Patience Portefeux (Isabelle Huppert) wiedzie spokojne życie, pracując jako francusko-arabska tłumaczka policji. Kobieta sepcjalizuje się w podsłuchiwaniu dilerów dla wydziału antynarkotykowego. Praca jest ciężka i niskopłatna, ale dowódca jest bardzo czarujący… Pewnego dnia, słuchając rozmów poszukiwanych handlarzy narkotyków, odkrywa,Patience Portefeux (Isabelle Huppert) wiedzie spokojne życie, pracując jako francusko-arabska tłumaczka policji. Kobieta sepcjalizuje się w podsłuchiwaniu dilerów dla wydziału antynarkotykowego. Praca jest ciężka i niskopłatna, ale dowódca jest bardzo czarujący… Pewnego dnia, słuchając rozmów poszukiwanych handlarzy narkotyków, odkrywa, że jeden z nich jest synem bardzo miłej i troskliwej kobiety, którą zna osobiście. Nie chcąc, by prawda o nim wyszła na jaw, postanawia go chronić, co prowadzi do wciągnięcia jej w sam środek narkotykowego świata. Kiedy w ręce niewinnej Patience dostaje się ogromny ładunek haszyszu, z pomocą swojego nowego partnera, byłego policyjnego psa DNA, wykorzystuje okazję, by trochę dorobić. Dzięki swojemu doświadczeniu w terenie staje się słynną "Mamą Weed", która mając pod sobą hurtownię narkotyków, wykorzystuje swoją wiedzą poufną i zasoby policyjne, by zbudować własną sieć przestępczą.
Trochę śmiechu, trochę wzruszenia, trochę refleksji. Bezpretensjonalna, niegłupia rozrywka. Isabelle Huppert jak zwykle gra skomplikowaną kobietę tym razem w lżejszej wersji.
Idiotyzm, dla polskiej publiki angielski tytuł francuskiego filmu. Ręce opadają... Czy nie można po prostu przetłumaczyć na polski tytuł z francuskiego oryginału, np. "Mamuśka"??
Film słaby na pewno nie jest i spokojnie można go zobaczyć,jednak liczyłem na coś ciekawszego - film nie porywa ani jako sensacja,ani jako komedia.Na plus - Isabelle Huppert oraz kilka momentów,kiedy można się uśmiechnąć.Filmik do zobaczenia na raz przy piwku i orzeszkach.