Ciekawa, świetnie zrealizowana baśniowa opowieść o tym, jak łatwo popadamy w schematy
myślowe, gubimy sens, kontakt z samym sobą i życiem, a przez to krzywdzimy siebie i innych.
Ci, którzy uważają ten film za antychrześcijański, bez względu na to, czy pieją z zachwytu jako
ateiści, czy też gotują się do czerwoności jako wierzący, niczego z tego filmu nie zrozumieli. Obu
stronom wypada życzyć, by przez szczelinę w oknie wpadł im do mieszkania północny wiatr.
Daję 8/10.