Obejrzałem Dekalog I (póki co) i jestem w kropce.
SPOILER Gdyby ojciec dzieciaka był wierzący i puścił dzieciaka na samego na lód (bez tych obliczeń) co by to zmieniło? Czy autor chciał tu udowodnić wyższość wiary nad niewiara?
Proszę o sensowne wypowiedzi :P
To film o wierze: w Boga, w człowieka, w rozum. Żadna z tych wiar nie uchroni człowieka przed cierpieniem.
Do mnie seria jako całość nie przemawia. Drażni mnie jakiś natrętny dydaktyzm, nagromadzenie tanich, efekciarskich chwytów jak np. "płacząca" stearyną z przewróconej świecy Matka Boska. Niektóre części Dekalogu świetne, całość bardzo nierówna.
Jak dla mnie to nie jest tylko film dla wierzących. Większość z przykazań pomaga nam lepiej żyć, nawet jeśli jesteśmy ateistami. Nie zabijaj, nie kradnij...Filmy te pokazują konsekwencje pewnych czynów i to jest ważne.