Jack desperacko potrzebował zmiany. Żył w miasteczku, które wielbiło na miarę bóstwa, lecz bez zrozumienia jego potrzeb. Został Mikołajem z przeświadczeniem, że i w tym będzie najlepszy, w końcu zawsze tak było (miał też dobre intencje). Strzał powoduje pęknięcie tej bańki i ponowne odnalezienie szczęścia w tym co kiedyś kochał. Taki skok w bok by zorientować się co tak naprawdę jest ważne.
Poza tym Jack tak naprawdę nie zmienił swojego zachowania, wciąż rozdawał te same 'potworne' zabawki oraz szerzył przerażenie, także zmiana jaką wprowadził była całkowicie pozorna, mimo to przyniosła mu radość.
Ja tak to widzę.

Fajnie to wytłumaczyłaś ;)