I by powstał pół człowiek, pół plemnik?
Tak wogóle ten film to czysta fikcja. Na ciele człowieka znajdują się miliony bakterii, roztoczy, itp. Można mieć też wszy we włosach w momencie teleportacji. Czy w takim razie człowiek zmutowałby się też z tymi żyjątkami?
Za to mamy "morze" obrzydzenia i bardzo dobra gre aktorska duetu Goldblum i Davis.Z Sci-Fi to ma raczej niewiele wspolnego.Od 1986 roku minelo juz troche a teleportacja jak byla , tak i nadal jest wylacznie zwyklym wymyslem.Tak samo , jak i mieszanie sie puli genetycznej pomiedzy gatunkami...za pomoca komputera i metalowego urzadzenia/statku...pfff...ale Cronenberg dobrze bajerowac potrafi...polknelam , jak mlody pelikan...i nie nawiazuje teraz...do tematu postu ;)
"polknelam , jak mlody pelikan...i nie nawiazuje teraz...do tematu postu ;)"
Dayum, girl! :D
Bo to jest sajens fikszyn. Zdecydowana większość tego typu filmów pomija różne aspekty fizyczne, choćby w statkach kosmicznych skądś mają grawitację. Za wyjątkiem "Odysei kosmicznej 2001", bo tam grawitacja symulowana jest przez obracający dookoła swojej osi się statek.
Mucha to ciało obce a nasienie masz w jądrach do tego to twoje geny więc połączenie twoich genów z twoimi genami. W najgorszym przypadku miałbyś własne nasienie na twarzy.
Bardzo ciekawa teoria. Idealny scenariusz na pornohorror, ale niestety złote lata tego biznesu już minęły ;(.