Słabiutko. Naiwna i naciągana fabuła, jakby scenariusz napisał gimnazjalista. Drewniana gra aktorska i De Niro, który wykreował Ala Capone na dresiarza spod monopolowego. Szczerze - nie warto.
To, co kiedyś wydawało się naiwne i naciągane, 30 lat temu nie musiało takie być.
A kim był Capone, grubą rybą z Wall Street ? Bandyta z przedmieść. Pobił swoją nauczycielkę. Jako młodociany pracował dla gangów. Był szemranym bramkarzem.
Nie wydaje mi sie, zeby to byla kreacja "dresiarza spod monopolowego". Nie jestem pewien na ile podobal mi sie film, ale z ostra krytyka czesci widzow i mniejszosci krytyki (Eberta) sie nie zgadzam. Jest w nim cos...