Bardzo lubię antologie horroru, bo krótka forma wyjątkowo dobrze sprawdza się w tym gatunku. Nie inaczej jest i tym razem, choć i tak spodziewałem się czegoś jeszcze lepszego. Wciąż moim faworytem pozostaje "Tales From The Crypt" z '72 roku. W "Tales From The Darkside" najbardziej spodobała mi się druga, środkowa historia oparta na opowiadaniu Kinga, którego jednak jeszcze nie czytałem. Kot dosłownie wchodzący przez usta bohatera do jego żołądka, a później z niego wychodzący - mega! Ale ogólnie cały mroczny klimat i fajna retrospekcja w tej opowieści jak najbardziej na plus. W ogóle wszystkie trzy nowelki w tym filmie łączy jedna rzecz - we wszystkich trzech dominuje mrok i ogólny brak światła dziennego. Trzecia historia również niczego sobie - zakończenie dość zaskakuje i jest takie, jakie w nowelach filmowych być powinno - z przytupem! Pierwsza o mumii najmniej ciekawa, ale i tak trzyma niezły poziom. A historia spajająca te trzy również okej - oczywiście prosta i do przewidzenia, ale w filmie takim jak ten często tak bywa i to się sprawdza. Moja ocena: 7/10.