Gdy w 4 dni po rozpoczęciu zdjęć do filmu zmarł Bela Lugosi, jego rolę przejął Tom Mason, który swoją twarz zakrywał peleryną. To dlatego, oprócz kilku scen rozgrywających się na skraju lasu, wampirowi nie widać twarzy i chodzi on - dziwnie - osłaniając ramieniem głowę.
Bela Lugosi używał własnego kostiumu przyniesionego z domu. W tym przebraniu został także pochowany.
Maila Nurmi (Vampira) zakładała i zdejmowała cały swój kostium (wraz z makijażem) w domu. Jeździła do i z Quality Studios autobusem. Podobno nie miała innego wyjścia - jej pensja za wszystkie dni zdjęciowe na planie tego filmu wynosiła zaledwie 200 dolarów i aktorka nie miała chwilowo środków na zachowywanie się jak gwiazda.
Sztuczna blizna, która znajdowała się na twarzy aktora Tora Johnsona musiała być przesuwana w inne miejsce każdego dnia zdjęciowego, ponieważ powodowała podrażnienie skóry.
Kiedy UFO wysyła ogromy błysk, który powala na ziemię wszystkie osoby zgromadzone na cmentarzu, jeden z policjantów upadając uderza nogą w tablicę nagrobną.
Kopnięcie powoduje, że "kamienna" tablica kołysze się w przód i w tył.
Kiedy mężczyźni pierwszy raz wchodzą na pokład statku kosmicznego, przez jedno z okien pojazdu widać jasne, popołudniowe niebo.
Drugie okno znajdujące się tuż obok tego pierwszego ukazuje niebo podczas ciemnej nocy.
Ed Wood wykorzystywał naczynia i plastikowe zabawki do konstrukcji latających spodków, które ukazane są w filmie. Podczas scen lotu UFO widać wyraźnie, że statki umocowane były na żyłce.
W ujęciach ukazujących pojazd kosmiczny od dołu można też dostrzec czasem kwiatowy motyw, który niedokładnie zamalowany zdradza, że do konstrukcji pojazdu kosmitów użyto zastawy stołowej.
Kiedy policjanci udają się na cmentarz, jest dzień i funkcjonariusze prowadzą standardowy policyjny samochód ze światłami i syreną. Po tym jak docierają na miejsce, panuje już noc, a ich auto jest zwykłym pojazdem bez świateł i syreny w zupełnie innym kolorze niż to, w którym pierwotnie wyruszyli w swoją podróż.
W scenie odlotu pojazdu kosmicznego z cmentarza, widać, że wehikuł jest w kształcie spodka. W innej scenie jeden z bohaterów filmu, który wcześniej zobaczył zbliżający się statek zeznaje, że miał on kształt cygara. Kiedy jednak statek osiada na ziemi, okazuje się, że ma on postać kwadratowego budynku.
Kiedy UFO przelatuje nad Hollywood, w zależności od ujęcia panuje dzień lub noc.
W scenie dziejącej się w biurze generała, które miało znajdować się w Pentagonie, widać wiszącą na ścianie mapę USA z logiem linii kolejowych Santa Fe. W zależności od ujęcia znajdujące się na mapie logo jest widoczne lub (niezbyt zręcznie) zaklejone taśmą.
Kiedy udało się w końcu uśmiercić Clay'a, widać jak leżąc martwy oddycha i mruga oczami.
Żona Jeffa według scenariusza ma na imię Paula, mimo to mężczyzna podczas opowieści o swoich kontaktach z UFO zwraca się do niej "Mona".
Grający Jeffa aktor pomylił się i użył prawdziwego imienia aktorki.
Jeden z policjantów celuje bronią w samego siebie. Podobno nie jest to jego pomyłka, lecz celowe działanie. Aktor chciał sprawdzić, czy reżyser filmu to zauważy. Oczywiście Ed Wood nie zauważył i ten celowy błąd można oglądać w filmie.
Film kręcono w San Fernando i Los Angeles (Kalifornia, USA).
Wood miał zaledwie cztery dni na nakręcenie filmu, więc nie przejmował się ewidentnymi niedoróbkami. Sekwencje montował "na ślinę" lub przy pomocy gumy do żucia. Film uznano za beznadziejny. Przyczyniła się do tego zła gra aktorów, fatalny scenariusz, widoczne na ekranie potknięcia warsztatowe. Po klapie filmu reżyser wpadł w depresję. Obecnie film ten jest fundamentem, na którym opiera się legenda Wooda.
Film pierwotnie nosił tytuł "Hieny cmentarne z Kosmosu". Tytuł jednak nie spodobał się baptystom finansującym dzieło, zażądali więc jego zmiany.
Dzięki synowi Tora Johnsona - Karlowi, który był policjantem, ekipa filmu miała dostęp do autentycznych mundurów oraz samochodów policyjnych, wykorzystanych w filmie.
Film został skończony w 1956 roku. 3 lata zajęło znalezienie dystrybutora.
Film zajął trzecie miejsce w rankingu na najgorszy film świata magazynu Newsweek (2009).
Okres zdjęciowy trwał od 11 sierpnia do 5 września 1956 roku.