Niezła propozycja od Briana De Palmy - przyszłego twórcy ciekawych tytułów, jak np. Carrie. W filmie dzieje się dużo, w dużej mierze przez niezwykle sprawną pracę kamer (ukazywanie bohaterów z mnóstwa różnych perspektyw) i ciekawy montaż (m.in. użycie podziału ekranu na pół, czarno-białe retrospekcje). Na początku mamy zabójstwo (bardzo dobra i dosadna scena), później bohaterka, będąca jego świadkiem (widziała je przez okno) będzie próbować przekonać policję do swoich racji. Początkowo na marne. Później odkrywamy jednak z biegiem czasu, powoli, z gracją, wręcz fachowo kolejne rąbki tajemnicy. Zresztą film jest bardzo tajemniczy. Duże wrażenia wywołują sceny w drugiej połowie filmu, będące retrospekcjami, które przerażają i jednocześnie wciągają w senną atmosferę, jaka dominuje na tym etapie Sióstr. Zakończenie jest świetne, przygniatające, a kreacje aktorskie zapadające w pamięć, szczególnie: Margot Kidder, Jennifer Salt i Williama Finleya. Szczególnie świetnie prezentują się tutaj czarne charaktery. Dodać należy jeszcze dobrą muzykę i tak oto mamy bardzo solidny film w katalogu Briana Da Palmy. Moja ocena: 7/10.