Nie ma czegoś takiego jak "obiektywnie patrząc" przy ocenie filmu...

Rzeczywiście, masz rację :) Powinno być "jak dla mnie, film jest przeciętny"
Ale podtrzymam swoje zdanie, że obiektywnie patrząc (porównując do zwycięzców z lat ubiegłych, bo tegoroczne filmy nie były zbyt rewelacyjne) film nie zasłużył na Oscara. Oscara za to, że poruszył taką tematykę tak.
Chociaż z drugiej strony... teraz to się we mnie rodzi... jeśli ten film miałby pomóc choć jednej osobie, jeśli miałby zapobiec choć jednemu molestowaniu, jeśli dzięki jego obejrzeniu choćby jeden nastolatek postawi się jakiemuś zboczeńcowi... to jestem za!

Nie wątpię, że tematyka pomogła, ale... Jednym z faworytów do nominacji w kategorii obcojęzycznej był chilijski "El Club", który również taką tematykę ma, ponadto punktował m.in. znanym Akademii reżyserem (mającym już na koncie nominację w tej kategorii) i paroma innymi nagrodami i wyróżnieniami (m.in. nominacją do Złotego Globu). A jednak, mimo tego wszystkiego, nawet się na "shortlistę" kandydatów nie załapał... Nie przeceniałbym zatem roli tematyki.

A jeśli o moje zdanie na temat tego filmu i zwycięzców z ostatnich lat chodzi, to film ma poziom doskonale średni :) Jedynie "Artystę" i "Birdmana" uważam za filmy wyraźnie lepsze, z drugiej strony "Argo" jest, uważam, wyraźnie słabsze, natomiast "Jak zostać królem" i "Zniewolony" są mniej więcej na tym samy poziomie...

Skoro film jest wg ciebie przeciętny, to czemu dałeś 7? ;)

Mam taką samą opinię co ty odnośnie Oscara i wagi tematu, ale wg mnie to jest jednak dobry film, z dobrą grą aktorską, dobrą fabułą, bez żadnych błędów w scenariuszu. Bliżej tu do "8" niż "6". Po prostu wg mnie to nieco za mało na Oscara.

moją ocenę podwyższyła waga poruszonej tematyki

Dobrze, że ta tematyka jest poruszana. Źle, że tylko za to ten film dostał Oscara ;)

Coz za bzdury - ten film zasluguje na nominacje! Ktory film, bez akcji i bez nadmiernych emocji i wyciskania łez potrafi tak zaciekawic? Oglada sie go jednym tchem, a nie jest napompowany zapłakanymi ofiarami, które poruszyłyby widza jeszcze bardziej. To majstersztyk.

Od paru lat oscarowe filmy nie porywają. Mam wrażenie że nagrody są przyznawane bardziej za tematykę niż za treść filmu. Myślicie państwo że można mówić już o kryzysie amerykańskiego kina?

O kryzysie kina nie, ale o kryzysie bezstronnego przyznawania nagród jak najbardziej. Przykładem jest choćby Operacja Argo.

Identyczne odczucia. Ważny temat-nie można wyolbrzymiac kwestii,ze każdy ksiądz to pedofil, ale z pewnością tych ujawnionych trzeba tępić jak muchy.
Film sam w sobie taki do obejrzenia, dkbra obsada aktorska, jednak czegoś mi tam brakowało. Nominacja - może. Oscar - gruba przesada i chyba znów odezwała się w Akademii tzw. poprawność polityczna :( Ode mnie 6/10.

Film = owszem dobry, może nawet b. dobry - ALE na pewno nie zasłużył na Oskara dla najlepszego filmu roku - decyzja wyraźnie judeopolityczna - "po linii" hollywoodzkich pejsatych decydentów

od lat oskary są przyznawane ze względów politycznych... Kryzys kina, wysyp bardzo słabych produkcji nastawionych na efekty specjalne, to dodatkowo ułatwia.

1. Sprawdź, co to jest poprawność polityczna, bo widzę, że nie wiesz.
2. Dlaczego słaby? Bo to nie film akcji jak Avengers? Siła tego filmu właśnie na tym polega - jest reporterski, a nie sensacyjny. Oddaje klimat pracy dziennikarzy.

Nie widziałem Avengers. To nie moje klimaty.
Dla Pani "reporterskość" to siła, a dla mnie film jest zwyczajnie słaby warsztatowo, ot i wszystko. Wręcz ubolewam z tego powodu, bo gdyby był lepiej zrobiony, to wtedy dotarłby do większej ilości ludzi.
Prawie wszyscy, którzy byli łaskawi dodać tu swój komentarz, wspominają, albo mówią wprost o "poprawności politycznej" przy przyznawaniu nagrody. Można mieć inne zdanie, ale po co zaraz atakować i pouczać innych "sprawdź..., bo widzę, że nie wiesz" :) Uważam, że wiem i nawet chciałem to wytłumaczyć, ale jak zobaczyłem że 10-ki dała Pani filmom o gejach, transwestytach, chorych relacjach miedzy synem, a matką, wyzwolonych kobietach, zwłaszcza od rodziny, to stwierdziłem, że dialog i tak będzie bezowocny. Ja preferuję inne kino, inne wartości. A swoją drogą, dobre kino akcji też lubię :)

Śmieszy mnie szalenie słuchanie o " poprawności politycznej". Ulubiony komentarz ludzi, którzy swój rasizm, homofobię, antysemityzm (i inne) usprawiedliwiają tymi złymi, co robią filmy o problemach społecznych.
Ciekawe, że człowiek, który pisze o "filmie pod publiczkę" mówi mi o wypominaniu i poczuwaniu.

No proszę, a na koniec wypomina mi Pan jednak, że przyznaję dużo punktów filmom, które poruszają trudne tematy, jeszcze kulturowo i społecznie nieoswojone. Błahahahha.