PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30808}
7,9 33 492
oceny
7,9 10 1 33492
9,0 27
ocen krytyków
Stalker
powrót do forum filmu Stalker

Zakładam ten temat, byśmy wspólnymi siłami rozgryźli zagadkę tego filmu. Ja sam, przyznaję się bez bicia, niewiele wyniosłem z tego dzieła (jest to chyba pierwszy film, któremu dałem sotsunkowo wysoką ocenę za samą stronę wizualną). Ale chciałbym wynieść z filmu Tarkowskiego nieco więcej niż podziw nad zdjęciami.

Nie wierzę, żeby udało się zinterpretować każdą scenę, każdą aluzję (o ile takie w ogóle są!), ale wierzę, że uda się złapać myśl przewodnią. Niestety sam sobie nie poradzę, mam nadzieję, że inni przyłączą się do dyskusji.

Za punkt wyjścia uważam rozstrzygnięcie kwestii: czy Strefa była czymś realnym, czy istniała tylko w głowie Stalkera. Kiedy pytam, czy Strefa istniała realnie, nie mam na myśli tego, czy istniał jakiś wydzielony obszar, ale czy istniał obszar, który posiadał nadprzyrodzone moce. Chcę więc, abyśmy na samym początku rozstrzygnęli kwestię tego, czy Strefa ma niezwykłe moce, czy Stalker tworzy Strefę w swoim umyśle i nabija kolejnych ludzi w butelkę (naciągam defnicję słowa "nabijać", bo nabija się świadomie, a Stalker, jeśli w ogóle, to robi to nieświadomie).

Żeby nie było czepialstwa: oglądałem wersję, w której jeden z bohaterów nazwany był Pisarzem (a nie Twórcą, jak sugeruje filmweb), drugi zaś Profesorem (a nie Naukowcem).

Kilka punktów do rozważenie (jeśli wpadniecie na inne, podajcie):

- pod koniec części 1. Pisarz postanawia iść wprost do budynku, a nie okrężną drogą, jak sugeruje Stalker. Kiedy Pisarz zaczyna iść sam albo tuż przed tym, pojawia się jakiś ptak (gołąb chyba, niestety, usunąłem film, więc nie mam możliwości sprawdzenia) i nagle ten ptak znika. Zaraz potem pojawia się kolejny ptak, który tym razem ląduje na ziemi. Czy ten pierwszy ptak zniknął, bo tak chciała Strefa, czy to po prostu błąd montażowy (za szybko ucięta scena)?

- kiedy trójka bohaterów jest już kilka kroków od Komnaty, Pisarz (albo Profesor) obserwuje szkielet jakiegoś człowieka i widać cień otwieranych i zamykanych drzwi (słychać też dźwięk). Czyżby to nadprzyrodzone działanie Strefy? A jesli nie, to co to było; pytam, bo to najbardziej intrygująca mnie scena.

- wracajmy do sceny, kiedy Pisarz postanawia iść sam do budynku, a nie okrężną drogą, jak chce Stalker. Zatrzymuje go jakiś głos. Czyj to głos?! Chwilę potem Stalker pyta Profesora: dlaczego go zatrzymałeś (czym sugeruje, że to niby Profesor krzyknął do Pisarza, by tamten się zatrzymał)? Na co Profesor odpowiada: myślałem, że to ty krzyknąłeś.
Moim zdaniem mógł to Stalker krzyknąć, po to więc spytał pierwszy Profesora, dlaczego to Profesor krzyknął, by zdjąć z siebie podejrzenia, jako że sam był faktem usłyszenia głosu zaskoczony. Ale jeśli to krzyknął Stalker, to dlaczego Pisarz nie zlokalizował dźwięku jako dochodzącego zza jego pleców, tylko jako dźwięk pochodzący z budynku na wprost?? Być może Pisarz trochę się bał i ze strachu nie mógł zlokalizować, skąd dobiegł go dźwięk?
Pewne w tym wszystkim jest tylko to, że cała trójka usłyszała ostrzeżenie zatrzymania się. Nie wiem, czy mam rację, ale mi się zdawało, jakby głos ten dobył się z radia, był wcześniej nagrany (trudny do określenia dźwięk pojawia się w momencie nakazu zatrzymania się). Może Stalker wcześniej to wszystko przygotował i użył jakiejś sztuczki technicznej, żeby kaseta albo cokolwiek innego odtworzyło dźwięk, kiedy ktoś będzie się zbliżał od tamtej storny do budynku? Ja pojęcia już nie mam, a te dywagacje nigdzie mnie nie zaprowadziły...

- żołnierze nie gonią trójki bohaterów, kiedy ci przedostają się przez wejście do Strefy. Dlaczego? Nie chcą tam wejść, ale dlaczego? Bo Strefa ma nadprzyrodzoną moc, czy dlatego że jest radioaktywna czy coś jeszcze innego?

- Stalker, zwierzając się żonie, twierdzi, że nikt, kogo przyprowadza do Strefy, nie wierzy w magiczną moc Strefy. Czy ma to świadczyć o tym, że Strefa nie jest niezwykłym miejscem, a Stalker wszystko sobie wymyślił, by czuć się potrzebny dla świata? Ale jeśli tak jest, że Strefa nie ma żadnych mocy, to dlaczego ani Pisarz ani Profesor nie wchodzą do Komnaty? Czegoś się jednak boją chyba, no nie?

- dzwoniący telefon. To wyjaśniać może tylko "magiczna" moc Strefy, no bo jeśli nikt w Strefie nie mieszka, dlaczego nikt nie odłączył od prądu tego obszaru?

- nienaturalna cisza. Jest ona faktem, czy tylko jest po prostu cicho? Słychać przecież wycie jakiegoś zwierza, a więc życie jakieś z Strefie istnieje. Na dodatek do trójki bohaterów przypałętał się jakiś duży pies. Strefa więc chyba nie jest radioaktywna, bo taki pies nie przeżyłby długiego napromieniowywania. Najbardziej jestem w stanie uweirzyć, że w Strefie przeprowadza się jakieś eksperymenty wojskowe, stąd ogrodzenie, stąd sprzęd wojskowy, stąd elektryczność.

Mnie osobiście wydaje się, że Stefa to bujda (choć kiedy to oglądałem, wierzyłem w moc Strefy). Jest taka scena, kiedy bohaterowie wysiadają z drezyny i Stalker mówi, że idzie się przejść, bo musi coś załatwić, czy ma coś do zrobienia (Profesor twierdzi, że po prostu przez chwilę Stalker chce być sam). Stalker idzie i kładzie się wśród kwiatów i widać, że jest mu przyjemnie. Znaczy: czuje się dobrze w tym miejscu. Oto kolejni ludzie, których trzeba "uratować", pomóc im spełnić marzenia itd. Po powrocie Stalker twierdzi, że kwiaty zakwitły, ale nie wydają zapachu. Czy już tu zaczyna swoją grę? Skąd mamy wiedzieć, czy tamtejsze kwiaty faktycznie kwitły i były bez zapachu?
A jeszcze jedna scena z żarzącym się węglem albo jakimiś kawałkami drewna. Ktoś to rozpalił (Stalker dzień wcześniej?), czy to dzieło Strefy?

No i ta opowieść o innym oprowadzaczu po Strefie (jak mu tam było?).

Aha, dodać jeszcze do tego należy to, że Profesor raz zawrócił po plecak, a Strefa tego nie pochwala (wg Stalkera). Profesorowi jednak nic się nie stało. To samo z Pisarzem, który w jakimś pomieszczeniu z wydmami zaszedł za daleko i też był cały i zdrowy.

Co Wy na to?

Przepraszam za bałagan w wypowiedzi. Starałem się go uniknąć. Na razie zależy mi na jednoznaczym, o ile to możliwe, rozstrzygnięciu, czy Strefa posiadała nadprzyrodzone moce, czy była tworem wyobraźni Stalkera.

Pozdrawiam.

Najbardziej irracjonalne wydawało mi się podążanie przy pomocy muterki(jakiś groteskowy GPS). To na pierwszy rzut oka wydawało się niedorzeczne. Problem w tym, że cała ta Strefa taka była.

Stalker tak prowadził swoich "klientów", by droga była jak najtrudniejsza i zdążyć zasiać jak najwięcej wątpliwości w ich umysły, był manipulatorem. I to przemawia za tym, że Strefa jest bujdą, bo Stalker sprawiał, że ludzie dochodzili do Komnaty, ale o nic nie prosili, przez co jej legenda mogła ciągle trwać(a co, jeśli ktoś doszedł i nic się nie stało? kończył jak szkielet w zaułku, zabity przez Stalkera, pragnącego, by miejsce nadal było uważane za cudowne?). Gdyby nie te całe podróże po terenie Strefy, opowieści o niezwykłych wydarzeniach mających w niej miejsce, emocje, strach, który okazywał Stalker i udzielał się pozostałym, to po prostu weszliby oni do Komnaty i...

Za tym, że Strefa to jednak niezwykłe miejsce przemawiają 3 rzeczy:
- żołnierze broniący jej terenu, ale bojący się do niej wejść
- cudowne moce córki Stalkera
- to, że ludzie(tacy, jak {Pisarz) o niej wiedzą(ale to może wynikać z plotek)

Po zakończeniu seansu miałem wrażenie, że obejrzałem dość bełkotliwy film. Podobało mi się, jak Stalker potrafił manipulować Pisarzem i Naukowcem, a także nietypowe miejsce akcji i ciekawa atmosfera filmu. 7/10
Nie zachwycił mnie, ale podobał się.

Morgan_Mortimer_Graff

Co do muterek to wzięto je z powieści "Piknik na skraju drogi". Były tam (w powieści) obszary wzmożonej grawitacji i lot muterki je wskazywał.
Oprócz tego i pomysły samej strefy film nie ma nic wspólnego z bardzo ciekawą książką.
Strugaccy napisali najzupełniej nowy scenariusz.

Jot_3

A więc w powieści miały sens, w filmie nie.

Morgan_Mortimer_Graff

W powieści wyjaśnione o co chodzi. W filmie rzuca czort wie po co.

ocenił(a) film na 10
Morgan_Mortimer_Graff

Też, acz za słabo to wyartykułowane zostało.

ocenił(a) film na 9
Morgan_Mortimer_Graff

Co do córki Stalkera, to mam wątpliwości, czy ona miała "cudowne" zdolności. Niby zaczęła przesuwać szklanki, ale zaraz potem przejeżdżał pociąg i wprawił w drgania wszystko wokół. Nie wiadomo więc, czy to drgania, czy telekineza. Było to idealnym podsumowaniem filmu, który nie odpowiadał wprost na pytania o wyjątkowe właściwości Strefy i Komnaty.

Jeśli szuka ktoś gotowca (analizy,interpretacji) - wyśpiewał go pięknie Ś.P. Jacek Kaczmarski w utw. "Stalker" właśnie.

Jednak wspólne próby rozkładania na czynniki pierwsze, dochodzenia do tego "o co chodzi" trochę przypominają szkolne interpretacje wierszy. Jakiś walor poznawczy to ma, ale kogo z nas zachwycił i prawdziwie przejął wiersz tak wymaglowany na lekcji polskiego... ? To musi być jak meteor - ma uderzyć, olśnić.

ocenił(a) film na 10

Nie odpowiem na większość Twoich pytań, bo nie znam na nie jednoznacznej odpowiedzi. Po drugie - to dla mnie błahostki. Fabuła tego filmu jest tylko pretekstem (i to nie byle jakim!) dla treści.

"Na razie zależy mi na jednoznaczym, o ile to możliwe, rozstrzygnięciu, czy Strefa posiadała nadprzyrodzone moce, czy była tworem wyobraźni Stalkera."

To jest nieistotne. To tak jakby zapytać, czy życie jest prawdziwe, czy jest tylko efektem "zbiorowej wyobraźni"? Ja nie wiem. Stalker odpowie: musisz uwierzyć. Musisz uwierzyć, że wszystko ma jakiś sens i przyczynę (cytuję gościa).
Strefa symbolizuje nasze życie, co - przynajmniej dla mnie - dość jednoznacznie wynika ze słów Stalkera pod koniec pierwszej części:

00:59:23:Strefa to bardzo skomplikowany system...
00:59:30:pułapek,|i wszystkie są śmiertelne.
00:59:37:Nie wiem, co tu się dzieje,|kiedy nie ma ludzi,
00:59:40:ale kiedy ktoś się pojawi,|wprawia Strefę w ruch.
00:59:48:Stare pułapki znikają|i pojawiają się nowe.
00:59:52:Bezpieczne miejsca okazują się| nie do przejścia.
00:59:56:Ścieżka raz jest prosta i łatwa,|a to znowu plącze się i gubi.
01:00:05:Taka jest Strefa.
01:00:08:Może się nawet wydać kapryśna.
01:00:13:Ale przez cały czas to my| ją tworzymy, naszą obecnością.
01:00:20:Zdarzało się, że trzeba było|zatrzymać się w pół drogi i zawrócić.
01:00:26:Byli tacy, co zginęli|na samym progu Komnaty.
01:00:31:Ale wszystko, co tu się dzieje|zależy nie od Strefy, ale od nas!

Tajemnicza komnata, którą profesor chce zniszczyć, to jest nadzieja (o czym też, tym razem wprost, mówi Stalker).

Ciężko w przypadku "Stalkera" mówić o jakiejś "ukrytej symbolice". Dla mnie wszystko jest dość klarowne, choć tego - tym razem wg Pisarza - też nie możemy być tacy pewni:

00:26:55:Skąd mam wiedzieć, jak| nazwać to, czego chcę?
00:27:01:Skąd mam wiedzieć, czy tak naprawdę|nie chcę tego, czego chcę?
00:27:06:Albo, że naprawdę nie chcę tego,|czego nie chcę?
00:27:11:To się nam cały czas wymyka:
00:27:13:w chwili, kiedy je nazwiemy,|ich znaczenie znika,
00:27:15:rozpływa się, rozpuszcza|jak meduza na słońcu.
00:27:21:Moja świadomość pragnie światowego|zwycięstwa wegetarianizmu.
00:27:25:A podświadomość woła|o kawał soczystego mięsa.

Właściwie każdą scenę można w jakiś sposób odnieść do naszego życia. To jest najmądrzejszy i najgłębszy film jaki widziałem.

Piękne w tym filmie są przede wszystkim pojedyncze dialogi. Poraża ich prostota (w końcu wypowiadają je zwykli ludzie), ale i sens, przesłanie. Opisują wielkie rzeczy w sposób prosty, nieskomplikowany.
Są też prawdziwe perełki:

01:04:03:I niech się śmieją|ze swoich namiętności.
01:04:06:Ponieważ to, co nazywają namiętnością|tak naprawdę nie jest emocjonalną energią,
01:04:10:lecz tylko tarciem między ich duszami,|a światem zewnętrznym.
01:04:15:I, co najważniejsze,|niech uwierzą w siebie samych
01:04:19:Niech będą bezradni jak dzieci,
01:04:23:Bowiem słabość jest wielka,|a siła jest niczym.
01:04:31:Kiedy człowiek się rodzi,|jest słaby i podatny,
01:04:34:kiedy umiera,|jest twardy i nieczuły.
01:04:39:Kiedy drzewo rośnie,|jest delikatne i wiotkie,
01:04:42:lecz kiedy wyschnie i stwardnieje,|umiera.
01:04:48:Twardość i siła|to towarzysze śmierci.
01:04:52:Giętkość i słabość|to przejawy żywotności.
01:04:58:Bo to, co zatwardziałe,|nigdy nie wygra.

lub z zupełnie innej beczki:

00:01:54:Mam gdzieś ludzkość.|Z całej ludzkości
00:01:58:obchodzi mnie tylko jeden| człowiek - ja sam.
00:02:03:Nieważne, czy jestem cokolwiek wart,|czy jestem takim samym zerem jak reszta.

itp.

Kopalnia cytatów i mądrości.

O wartości estetycznej filmu już lepiej w ogóle nie wspominać. Ileż można piać z zachwytu!

"Czy ten pierwszy ptak zniknął, bo tak chciała Strefa, czy to po prostu błąd montażowy (za szybko ucięta scena)?"
To nie jest błąd montażowy ;-), tylko celowy zabieg. I źle to umiejscowiłeś. To zdarzenie ma miejsce już pod koniec części drugiej.

użytkownik usunięty
Uzi

Podoba mi się to, co napisałeś o Komnacie, że to nadzieja.

Nie podoba mi się cały początek Twojego komentarza. Jak może to nie być istotne? Jeśli nie odpowiesz, czym jest Strefa, nie dostaniesz jednoznacznej interpretacji; a nawet nie jednoznacznej, ale w ogóle nie dostaniesz interpretacji.

Film widziałem już prawie dwa miesiące temu i wyrzuciłem już go (nie nagrywałem też na płytę), więc nie mogę po takim czasie z pewnością czegoś twierdzić, ale nadal jestem przekonany, że ptak zniknął pod koniec części pierwszej. Najpierw zniknął, a potem taki sam ptak normalnie wylądował. Sprawdź to dokładnie, to jest szybki urywek, może przeoczyłeś.

Pozdrawiam.

PS. Może coś po Nowym Roku jeszcze tu napiszę. Spróbuję też odpowiedzieć na komentarze innych i trochę dokładniej na komentarz Uziego.

ocenił(a) film na 10

"Jak może to nie być istotne? Jeśli nie odpowiesz, czym jest Strefa, nie dostaniesz jednoznacznej interpretacji; a nawet nie jednoznacznej, ale w ogóle nie dostaniesz interpretacji."

Tak, ale zauważ, że swoją interpretację oparłem właśnie na tej niewiedzy - "to tak jakby zapytać, czy życie jest prawdziwe, czy jest tylko efektem "zbiorowej wyobraźni"? Ja nie wiem. Stalker odpowie: musisz uwierzyć. Musisz uwierzyć, że wszystko ma jakiś sens i przyczynę".
W moim rozumowaniu Strefa oznacza życie, podałem na to również cytat z filmu. A to całe dociekanie, czy Strefa to miejsce niezwykłe, zwykłe, uporządkowane, czy kierowane przypadkiem - sprowadza się do dywagacji n/t życia, ludzkiej egzystencji, a pewnie także - poszukiwaniu Boga (Tarkowski co prawda był ateistą, także dałbym tego boga w cudzysłów).

Ciężko to nawet nazwać interpretacją (no chyba, że można, ale to słowo źle mi się kojarzy z j. polskiego), ponieważ wszystko co opisałem to tylko i wyłącznie moje wrażenia (posta pisałem w 1/2 godziny po seansie, będąc pod jego wpływem, że tak to nazwę). Wszystko co opisałem, przyszło mi na myśl PODCZAS seansu w trakcie opisywanych zdarzeń (w przeciwnym wypadku - kiedy film w całości interpretujemy dopiero PO seansie - cała interpretacja traci sens, bo ona nie zmieni już naszych wrażeń, odczuć w stosunku do filmu, a tylko wszystko stanie się dla nas coraz bardziej mętne, zagmatwane).

Bardzo podoba mi się post Heńka, w szczególności ostatnie zdanie:
"Jednak wspólne próby rozkładania na czynniki pierwsze, dochodzenia do tego "o co chodzi" trochę przypominają szkolne interpretacje wierszy. Jakiś walor poznawczy to ma, ale kogo z nas zachwycił i prawdziwie przejął wiersz tak wymaglowany na lekcji polskiego... ? To musi być jak meteor - ma uderzyć, olśnić."

A Komnta, że to jest nadzieja, to jest oczywiste. Stalker opisując Komnatę używa słowa nadzieja 4-krotnie, również jako synonimu w pewnym momencie.

"nadal jestem przekonany, że ptak zniknął pod koniec części pierwszej. Najpierw zniknął, a potem taki sam ptak normalnie wylądował"

Wiem dokładnie, o którą scenę Ci chodzi. To świetny trik montażowy, mnie się osobiście bardzo podobał.
Ma to miejsce pod koniec części 2-giej (właściwe - w połowie części 2-giej), tuż przed Komntą, w "wyżymaczce".
A tak całe zajście wygląda:
Stalker rzuca muterką (muterka ma nawet swoją symbolikę - taak Morgan ;-)), ona upada obok Pisarza, Pisarz przeciera oczy, ptak wzlatuje w powietrze, ma lądować, ale nagle znika - po chwili widzimy go w oddali, pojawia się kolejny ptak, ptak ląduje.

użytkownik usunięty
Uzi

Jak pisałem wcześniej, podyskutuję gdzieś w 2. tygodniu stycznia. Teraz już nie chcę, bo jeszcze muszę coś zrobić, coś obejrzeć, a pojutrze jadę i mnie kilka dni nie będzie.

Na razie chcę tylko powiedzieć, że nie wiedziałem, że Tarkowski był niewierzący. Ja właśnie myślałem, że Tarkowski był bardzo religijny. Taki wniosek wyciągnąłem po jego "Andrieju Rublowie". Kurcze, to trochę zmieni moje podejście do jego dzieł. A skąd masz tę informację, że Tarkowski był niewierzący? Bo ja wiem, że Bergman był ateistą (na pewno pod koniec życia zwątpił w istnienie Boga zupełnie), ale o Tarkowskim pierwsze słyszę. Ciekawa informacja.

Powiedz mi jeszcze, jak kończy się część 1., w którym momencie?

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Zmieni podejście do jego dzieł? A co to ma do rzeczy?

To o Tarkowskim gdzieś zasłyszałem, teraz jeszcze sprawdziłem na googlach - ponoć sam siebie nazywał agnostykiem.
O np. http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/35-36/na-wlasna-odpowiedzialnosc.html
"I nieważny pozostaje fakt, że w dzienniku Tarkowski określa siebie jako agnostyka."

Największa sztuka rodzi się ze zwątpienia. I poszukiwania prawdy.


"Powiedz mi jeszcze, jak kończy się część 1., w którym momencie?"

01:01:13:Chyba zaczekam tu na was
01:01:17:aż wrócicie, uszczęśliwieni.
01:01:22:To niemożliwe!
01:01:24:Mam kanapki, termos...
01:01:27:Po pierwsze, beze mnie nie| przetrwa pan tu nawet godziny.
01:01:30:-A po drugie?|- Po drugie nie wraca się drogą,|którą się przyszło.
01:01:35:- W każdym razie wolałbym...|- W takim razie natychmiast wracamy.
01:01:40:Zwrócę wam pieniądze|pomniejszone o pewną kwotę za...
01:01:45:za kłopot.
01:01:47:Namyślił się pan, Profesorze?
01:01:54:Niech będzie. Rzucaj pan tę swoją muterkę.
01:02:49:CZĘŚĆ DRUGA
01:02:54:STALKER
01:03:02:Gdzie jesteście?|Chodźcie!
01:03:10:Zmęczyliście się?
01:03:26:O Boże!
01:03:32:Sądząc po tonie, zaraz znowu| zacznie kazanie.
01:03:55:Niech będzie tak, jak miało być.
01:03:59:Niech uwierzą.
01:04:03:I niech się śmieją|ze swoich namiętności.
01:04:06:Ponieważ to, co nazywają namiętnością|tak naprawdę nie jest emocjonalną energią,
01:04:10:lecz tylko tarciem między ich duszami,|a światem zewnętrznym.
01:04:15:I, co najważniejsze,|niech uwierzą w siebie samych
01:04:19:Niech będą bezradni jak dzieci,
01:04:23:Bowiem słabość jest wielka,|a siła jest niczym.
01:04:31:Kiedy człowiek się rodzi,|jest słaby i podatny,
01:04:34:kiedy umiera,|jest twardy i nieczuły.
01:04:39:Kiedy drzewo rośnie,|jest delikatne i wiotkie,
01:04:42:lecz kiedy wyschnie i stwardnieje,|umiera.
01:04:48:Twardość i siła|to towarzysze śmierci.
01:04:52:Giętkość i słabość|to przejawy żywotności.
01:04:58:Bo to, co zatwardziałe,|nigdy nie wygra.
01:05:22:Chodźcie!|Zbliżamy się.

użytkownik usunięty
Uzi

Zupełnie inaczej interpretuje się pewne symbole religijne, jeśli wiemy, czy autor był, czy nie był ateistą (im większa wiedza o autorze, tym lepsze zrozumienie jego dzieła, przynajmniej teoretycznie).

Przykładzik: film pokazuje trawiony ogniem krzyż.

Jeśli reżyser był ateistą, mogę to zrozumieć jako całkowite odrzucenie religijności.

Jeśli reżyser był świadkiem Jehowy, płonący krzyż zrozumiem jako zaprzeczenie boskości Jezusa.

Jeśli reżyser był wierzący, płonący krzyż, może się odnosić do tego, o czym pisał już Nietsche, czyli "Bóg umarł", w sensie: Bóg umarł w umysłach ludzkich i dzisiaj nie jest już im potrzebny, obchodzą się bez niego.

Pozostaje jeszcze zawsze kontekst i wiele różnych czynników, ale wiedza o postawie reżysera wobec spraw religijnych MOŻE być przydatna.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Uzi

Tarkowski nie był ateistą. Agnostyk a ateista to dwie różne postawy.

ocenił(a) film na 9
Uzi

Odpowiedź do: "Czym jest Strefa? [UWAGA! SPOJLERY!]"

"Są też prawdziwe perełki:

01:04:03:I niech się śmieją|ze swoich namiętności.
01:04:06:Ponieważ to, co nazywają namiętnością|tak naprawdę nie jest emocjonalną energią,
01:04:10:lecz tylko tarciem między ich duszami,|a światem zewnętrznym.
01:04:15:I, co najważniejsze,|niech uwierzą w siebie samych
01:04:19:Niech będą bezradni jak dzieci,
01:04:23:Bowiem słabość jest wielka,|a siła jest niczym.
01:04:31:Kiedy człowiek się rodzi,|jest słaby i podatny,
01:04:34:kiedy umiera,|jest twardy i nieczuły.
01:04:39:Kiedy drzewo rośnie,|jest delikatne i wiotkie,
01:04:42:lecz kiedy wyschnie i stwardnieje,|umiera.
01:04:48:Twardość i siła|to towarzysze śmierci.
01:04:52:Giętkość i słabość|to przejawy żywotności.
01:04:58:Bo to, co zatwardziałe,|nigdy nie wygra. "

Widzisz Uzi, dle Ciebie to perełka, a dla mnie m.in. przez ten fragment film nie dostał 10/10 tylko 9/10. Mianowicie uważam tą "złotą myśl" za całkowicie chybioną.

ocenił(a) film na 10

Wydaje mi się że samo pytanie czym jest Strefa - jako przestrzeń,nie jest najistotniejsze, bo nie materialność Strefy to istota filmu. Owszem, fabuła to wędrówka trójki ludzi poprzez nieznany teren, ale to wyśmienita metafora wędrówki wgłąb siebie. Stalker to osoba o nadprzyrodzonych zdolnościach, pewien "obłąkaniec" - zostaje tak nawet nazwany przez swoją żonę, jego przeznaczeniem jest przeprowadzać ludzi przez tereny dla nich nieznane a jednocześnie bardzo istotne. Stalker jest przewodnikiem duchowym,przez swoją indywidualność, dar i pewne przeciwstawianie się światu (nazywa ludzi których prowadzi ślepcami, nie pojmującymi istoty duchowości i sensownej egzystencji)zostaje napiętnowany, życie go doświadcza, ma chore dziecko itd. Dostrzega znacznie więcej i chce pomagać - łatwo to odczytać w kontekście całej twórczości Tarkowskiego i jego poglądów na temat kina. Strefa to pewien obszar odrealnienia, w pewnym sensie inny stan bytu - bohaterowie zostają całkowicie odcięci, z biegiem czasu ich wędrówka coraz mniej przypomina spacer po Strefie, a bardziej miotanie sie po labiryncie własnej psychiki. Kilka razy pojawia się motyw drzwi- jako przechodzenie pewnych etapów,zbliżanie się do zamopoznania, najtrudniejszym z nich jest moment przejścia przez wąski korytarz - po tym wyzwaniu bohaterowie mają szansę na poznanie samych siebie, dojście do najskrytszych marzeń i obsesji i tutaj Tarkowski kumuluje emocje wszystkich postaci, po to by urwać wędrówkę i zamknąć ją klamrowo - bohaterowie w tej samej knajpie wraz z czarnym psem- piętnem tego, że coś wróciło ze Strefy razem z nimi. W tym momencie doskonale widać, że materialność strefy nie jest istotna, Tarkowski nie skupia się na pokazaniu wądrówki po tajemniczym miejscu do samego konca, wystarczy że pokazuje do konca psychiczny obraz tej drogi - bo scena gdy Stalker, Profesor i Pisarz siedzą skuleni, pogodzeni ze sobą i z rzeczywistościa to zamknięcie tej wędrówki wgłąb siebie.

Oczywiście ten film można interpretować na wiele różnych sposobów, jak każde doskonałe dzieło filmowe :)

ocenił(a) film na 9

Podobnie, Jak Uzi uważam, że podstawowym pytaniem stawianym przez film nie jest "Czym jest Stefa?". Film nie podaje nam jednoznacznej definicji, więc dochodzenie do niej i formułowanie tezy na temat istnienia lub nieistnienia Strefy jest moim zdaniem kwestią indywidualną.

Przeczytałam tekst piosenki Jacka Kaczmarskiego "Stalker" i uważam, że każdy po obejrzeniu filmu powinien zapoznać się z jego treścią, ponieważ tekst opisuje najważniejsze sceny filmu, scala je i powtarza najistotniejsze pytania stawiane w filmie.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment:

"A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona
I ogrodzona - nie bez celu - trzeba wierzyć."

W filmie mocno zakorzeniona jest kwestia wiary, abstrahując od tego, czy Tarkovsky była ateistą, czy nie. Dlatego zadziwia mnie, że nie padł żaden komentarz dotyczący sceny, kiedy Stalker budzi się, siada nad wodą i cytuje fragment Pisma Świętego opisujący drogę Uczniów do Emaus.

"Tego właśnie dnia dwóch...
dwóch z nich...
szło do miasteczka, które leżało|60 stadiów od...
a zwało się...
Rozmawiali z sobą o tym| wszystkim, co zaszło.
Kiedy tak rozmawiali i rozprawiali...
On sam zbliżył się do nich| i zaczął podróżować z nimi.
Lecz oczy ich był zasłonięte|i nie poznali Go.
Rzekł do nich: "Cóż to za rozmowy| prowadzicie ze sobą w drodze...
i dlaczego jesteście smutni?"
A jeden z nich imieniem..."

Nieprzypadkowo został umieszczony właśnie ten fragment, nieprzypadkowo też Stalker udaje się do Komnaty z dwoma towarzyszami. Powyższy fragment Pisma Świętego przedstawia uczniów wypełnionych smutkiem po śmierci Jezusa. Pomimo, ze Jezus zapowiedział nadejście cudu, zmartwychwstania, ich rozmowy nie są świadectwem wiary, nadziei na to, ze będą świadkami obiecanego cudu, lecz zwątpienia. Ich myśli skierowane są jedynie ku temu, co ziemskie i doświadczalne. Podobnie Pisarz i Profesor, będący na drodze do Komnaty, mającej spełnić ich pragnienia nie wykazują żadnego entuzjazmu, są wciąż przygnębieni, pełni zwątpienia. Co prawda Stalker powiedział, że Strefa "przepuszcza tych, którzy stracili całą nadzieję". Jednak od początku film jasno dawał do zrozumienia, że ani Pisarz - który nie znał przyczyny, dla której podjął się wyprawy - ani Profesor - który w pewnym momencie zaproponował, że poczeka na towarzyszy przed wejściem do Komnaty - nie pokładali tak naprawdę mocnej wiary w moc Komnaty. Jeszcze mocniej zagadnienie to jest rozwinięte tuż przed komnatą, kiedy okazuje się, że każdy z 'podróżników' podjął wyprawę dla zupełnie innych celów.

Jedyną osobą, która bezgranicznie wierzy w moc komnaty jest Stalker. I moim zdaniem najważniejszą kwestią nie jest odnalezienie odpowiedzi na pytanie, czy Strefa naprawdę ma takie właściwości, jak głosi legenda. W obu przypadkach niezmienne pozostaje mocne przekonanie Stalkera o mocy Komnaty, o jej oddziaływaniu na psychikę ludzką. Z pewnością to, co robi nie jest jedynie źródłem dochodów ani zaspokojeniem jego pragnienia poczucia władzy nad ludzkim losem. Dowodem na to są ostatnie sceny filmu, kiedy Stalker powraca do domu, gdzie nie panują zasady Strefy. Powraca do codzienności, gdzie spada na niego ciężar tego, co obserwował podczas wypraw. Właśnie Stalker jest świadkiem tego, jak wielkich rzeczy potrafią podjąć się ludzie, jak wiele lęków przezwyciężyć(scena w "wyżymaczce"), lecz ostatecznie okazuje się, że nie robią tego w imię wiary, właściwie nie wiadomo, w imię czego. Nie stawiam tu Stalkera jako wzoru wiary, ponieważ jest on w pewien sposób napiętnowany, a jego los związany ze Strefą. Być może legenda Komnaty jest jedynie jego wymysłem.

Moim zdaniem film stawia bardzo ważne pytanie. W jakim stopniu nasza wiara,w cokolwiek wierzymy, pochodzi z głębi naszych przekonań, przemyśleń oraz serca? Czy potrafimy wierzyć w cokolwiek?
Na zakończenie przytaczam fragment z ostatnich minut filmu.

"Nie masz pojęcia, jaki jestem zmęczony! Bóg jeden wie! Tak zwani intelektualiści,pisarz i naukowiec! Oni w nic nie wierzą! Ich narządy wiary zanikły z braku używania. Boże, co za ludzie... Mieli puste oczy. Jedyne, o czym myślą, to żeby się jak najdrożej sprzedać! Żeby zarobić na każdej emocji! Wiedzą, że zostali "stworzeni dla wyższych celów", "powołani"! W końcu "żyje się tylko raz"! Jak tacy ludzie mogą w cokolwiek wierzyć? I nikt nie wierzy. Nie tylko ci dwaj. Nikt! Kogo mam tam zabierać? A najgorsze jest...że nikt tego nie potrzebuje. Nikt nie potrzebuje Komnaty. Cała moja praca na darmo."

ocenił(a) film na 10

Nie czytałem wszystkich komentarzy w tym temacie, dlatego mogę powtórzyć
coś, co już tu padło.


Moim zdaniem to bardzo proste. Strefa jest pretekstem, by opowiedzieć
historię o ludziach.
Przy okazji dyskusji o "Titanicu" można dyskutować o statku i jego
historii. O tym, jaką moc miały jego silniki i ile było kamizelek
ratunkowych. Jednak Titanic to pretekst, który posłużył to opowiedzenia
historii miłosnej.
Tak samo jest ze "Stalkerem".

Oczywiście tutaj mamy do czynienia z próbą wiary... nie tylko wiary
bohaterów, ale również widzów, który podczas seansu mogą wierzyć w moc
strefy lub nie. Nie jest ona tu jedynie przedmiotem, ale bohaterem
filmu, który gra istotną rolę.

KYRTAPS

Bardzo dobra dyskusja panowie.
Czapka z głowy.

aha..

"że ani Pisarz - który nie znał przyczyny, dla której podjął się wyprawy"

jest w filmie wytłumaczenie co to była za przyczyna.
w drugiej częsci tuż po scenie z wydmami.

ocenił(a) film na 7

Strefa wg mnie istniała. Była całkowitą rzeczywistością, tak samo jak zagrożenia które się w niej znajdowały. Na potwierdzenie tego można przywołać scenę z filmu, kiedy to jednemu z bohaterów - nie pamiętam któremu - udaje się wyjść cało z "wyżymaczki". Wg książki jest to najgorsza ze spotykanych w strefie anomalii, bo robi z człowiekiem to samo co my z mokrym ręcznikiem. Dlatego bohaterowie chodzą po strefie tak ostrożnie i dlatego rzucają muterki. Dzięki nim anomalie stają się widoczne i można je ominąć.
Kolejnym dowodem na istnienie strefy jest potworne dziecko stalkera (w książce miało dodatkowo sierść). Każdy stalker płodził takie dzieci, a to za pośrednisctem strefy w której przebywał za dużo.
A czym w końcu jest strefa? Po raz kolejny powołam się na książkę, choć zabrzmi to pewnie śmiesznie ;) strefa jest wysypiskiem śmieci i pozostałości po lądowaniu kosmitów. Po te resztki zresztą wyruszają stalkerzy, zbierają je i sprzedają.
A pokój, którego szukają to taki "spełniacz życzeń". W książce było tak samo, lecz zamiast pokoju istniała jakaś kula.

Pomimo tego co mówię między filmem, a książką istnieją ogromne różnice i nie wiem, czy ona pomaga, czy tak naprawdę przeszkadza w interpretacji filmu. W końcu to odrębne dzieła. Niemniej jednak autorzy książki byli scenarzystami filmu, a to daje do myślenia. Wybaczcie to wypłycenie, które spowodowałem swoim postem ;)

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Za "Kompleksem Tołstoja":
"...Strefa w pewnym sensie jest owocem wyobraźni Stalkera.Rozumowaliśmy tak: to on wymyślił to miejsce, by sprowadzać tu ludzi i przekonywać ich o prawdzie swojego tworzenia, podobnie przedmioty w wodzie, ogień, który wzniecił, a który dotąd płonął w sposób dla nich niewidoczny. Całkowicie zgadzam sie z myślą, że to Stalker ustanowił świat Strefy, aby stworzyć jakąś wiarę, wiarę w jego rzeczywiste istnienie. Jest to hipoteza robocza, którą staraliśmy się przy tworzeniu tego swiata zachować. Planowaliśmy nawet wariant końcowy, w którym widz dowiedzaiłby się, że Stalker wszystko wymyślił i że jest zrozpaczony, ponieważ ludzie mu nie wierzą..."

oraz:

"...Stalker odnajduje własny spokój w Strefie, ale nie dlatego że ona po prostu istnieje, lecz ze względu na swoją postawę życiową. Gdyby było inaczej, gdyby był materialistą, nie mógłby tam znaleźć spokoju. Dla niego Komnata jest po prostu pretekstem. Wydaje mi sie, że on to wszystko wymyślił..."

Jeszcze ważny cytat z filmu:
02:26:27:I nikt nie wierzy.|Nie tylko ci dwaj. Nikt!
02:26:33:Kogo mam tam zabierać?
02:26:39:O Boże...
02:26:41:A najgorsze jest...
02:26:45:że nikt tego nie potrzebuje.
02:26:47:Nikt nie potrzebuje Komnaty.|Cała moja praca na darmo.

Zauważyłem też jedną rzecz:
Stalker zabiera ze sobą do Strefy zegarek. Nosi go na lewej ręce, co sugeruje, że jest praworęczny. Jednak muterki rzuca lewą reką i wielokrotnie robi to bardzo nieudolnie (muterki lądują zazwyczaj bardzo blisko). Czyżby wydłużał drogę do Komnaty, żeby zasiać niepewność w Profesorze i Pisarzu.

I jeszcze jedno:
Profesor jest zdeterminowany by wysadzić Komnatę. Stalker wypowiada nastepujące słowa:
02:07:53:Nic dobrego nie zrobiłem i nic| dobrego zrobić nie potrafię.
02:07:58:Własnej żonie nie mogłem nic dać.
02:08:01:Nie mam żadnych przyjaciół.|Nie zabierajcie mi jeszcze tego!
02:08:06:Wszystko mi już zabrali tam, za drutami.
02:08:14:Wszystko, co mam, jest tutaj.|Rozumiecie! Tutaj! W Strefie!
02:08:20:Moje szczęście, moja wolność,|szacunek do samego siebie, wszystko tutaj!
02:08:27:Przyprowadzam tu takich jak ja,|zrozpaczonych i cierpiących.
02:08:30:Ludzi, którzy nie mają innej nadziei.
02:08:35:A ja mogę im pomóc!
02:08:38:Nikt inny im nie pomoże,|tylko ja, gnida, mogę!
02:08:44:To mi daje takie szczęście,|że aż chcę płakać.
02:08:47:I to wszystko.|Niczego więcej nie chcę.

Koniec końców Profesor jednak rezygnuje z wysadzenia Komnaty. Czyżby przekonał się, że Komnata to jednak wymysł Stalkera, że to legenda?
Strefa z pewnością jest zagadką, z pewnością nie jest zwyczajnym miejscem, ale czy moc Komnaty nie jest już tylko wymysłem Stalkera?

A tak przy okazji to ta cała niewiadoma ze Strefą, przypomina trochę pytanie czy Deckard był androidem czy człowiekiem. Cóż...

A wystarczyłoby przeczytać książkę.
Strefa to po prostu śmietnik.
Wyobraź sobie chrząszcza wędrującego przez pełen śmiertelnych pułapek śmietnik po ludzkim pikniku.
Plama oleju, kałuża benzyny, jakieś bateryjki, butelka po wódce i potłuczone szkło. Tombakowy pierścionek i dziecięce jojo. Parę papierków i kawałek plastiku, niedopalone brykiety po grillu, prezerwatywa i parę niedopałków.
A teraz wyobraź sobie, że to Ty jesteś tym chrząszczem. Może to jojo to złota kula?

ocenił(a) film na 9
m_gorecka

Ale to nie jest adaptacja książki. W książce byli kosmici i stos przedmiotów niewiadomego użytku, w filmie jest meteor i anomalie oraz myśląca strefa. Widzisz tu zależnośc?

Z książki wzięto tylko postac Stalkera (która i tak się różni od tej książkowej) oraz samą idee strefy.

Btw: gratuluję spłycenia tak genialnego fragmentu książki do poziomu pzedszkolaka.

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

Myślę, że nie o tyle Stalker próbował oszukać co do istnienia nadprzyrodzonych mocy w strefie co sam reżyser. Stalker wierzył w strefę. Swoją wiarą zarażał innych, ale czy na prawdę strefa była aż tak straszna jakąja sobie wyobrażał Stalker - nie wiadomo. On sam nie wiedział on w nią po prostu wierzył.

W to, że strefa żyła swoim życiem mogłyby sugerować zmiany oświetlenia - raz było ciemno, raz zupełnie nieoczekiwanie jaśniało. Tak jakby ktoś otwierał i zamykał drzwi - pojawia się również odgłos skrzypienia drzwi. Może to tylko przewiew, ale my, oglądając i jednocześnie wierząc w strefę dopatrujemy się nadzwyczajności, inności... i tym samym wierzymy w Strefę.

_Garret_Reza_

Zdumiewa, że wszędzie podaje się "Piknik na skraju drogi" jako podstawę filmu. Scenariusz, choć także Strugacckich, to zupełnie inna opowieść.

użytkownik usunięty

Witam.

Wiem, że odgrzewam stary wątek ale miałem przed chwilą okazję obejrzeć ten film.

Myślę, że nie można odczytywać tego filmu dosłownie... tzn. powoływać się na fragmenty dialogów, lub pojedyncze, wyrwane z kontekstu sceny. Ten film należy traktować jak wiersz.
Obrazy, dialogi i dźwięki nie są tu sztuką dla sztuki. Stanowią one jakby bramę do osobnego przekazu.
Byłbym skłonny doszukiwać się w tym filmie swoistego studium nad ludzką samotnością, wiarą i istnieniem Boga. Pamiętajmy, że film powstał w czasach "betonowej komuny".
Pojawia się kilka scen symboli:

1. Odgłos przejeżdżającego pociągu i towarzysząca mu muzyka klasyczna. "Marsylianka", "Bolero" i finał 9 Symfonii. Są to "kawałki" radosne, tętniące życiem. Stanowią mocny kontrast w zestawieniu z ponurą rzeczywistością Stalkera.

2. Przedmioty porzucone pod wodą: ikony, monety, pistolety, strzykawki. Znajdują się POD WODĄ. A więc są oddzielone granicą od świata, w którym funkcjonują filmowi bohaterowie. Przedmioty te to symbole życia, nie istnienia lub wegetacji ale Zycia

3. Zmiana koloru. Z małym wyjątkiem w strefie mamy do czynienia ze światem kolorów, w odróżnieniu od czarno - białego świata "normalności".

W takim układzie strefa to życie, na które mamy wpływ. Materialnie strefa nie istnieje ale w takim razie nie istnieje też Stalker, Poeta i Profesor. Ta trójka to ludzkość z jej małymi fobiami, marzeniami zachciankami. Strefa jest nieprzewidywalna, bo życie jest nieprzewidywalne.
Stalker nie jest naciągaczem ani mordercą. To człowiek żyjący w świecie idei, nie zrozumiany przez otoczenie i przez nie odrzucony. Profesor to, pragmatyk, trawiony chęcią zemsty i "wypalony" bo wierzy tylko w szkiełko i oko. Poeta nie wierzy w nic. Szuka weny ale jest oschły, rozdrażniony i zgorzkniały. Wszyscy zdają sobie sprawę w własnych ograniczeń i podejmują decyzję. Idą do komnaty, która spełni ich marzenia.
Jeśli przyjmiemy, że strefa to metafora życia, wędrówki... to widzimy jak Poeta i Naukowiec dojrzewają. Na początku są zdesperowani. Są w stanie poświęcić życie aby dotrzeć do cudownego miejsca przeznaczenia. Sam Stalker wypełnia misję, w którą wierzy. Umożliwia ludziom osiągnięcie pełni szczęścia. To on jest postacią najbardziej tragiczną, targaną namiętnościami i jednocześnie zdającą sobie sprawę z własnej "małości". Mamy tu kontrast w pierwszej i ostatniej scenie:
scena 1: widok na sypialnię Stalkera. Stare łóżko, obdrapane ściany, wilgoć.
scena 2: zanim ukazana zostanie sypialnie, kamera ukazuje potężny regał zawalony książkami.
Stalker to osoba oczytana, myśląca i pragnąca pomóc ludzkości. To bohater romantyczny.

Podsumowujac. Strefa nie istnieje. Bohaterowie nie istnieja. To wszystko jest przenosnia.

PS. Przepraszam brak polskich znakow pod koniec ale cos nawala mi klawiatura... czy ona wogole istnieje...

ocenił(a) film na 9

Dobre!

..Poza tym, że kadry były ciemno-brązowe, nie czarno-białe :)

ocenił(a) film na 10

Wg mnie:
Stalker - osoba bujająca w obłokach, która nie potrafiąc odnaleźć sie w realnym świecie, tworzy swój własny, wewnętrzny świat - Strefę. Separując się od świata zewnętrznego rozmyśla, rozważa filozoficzne zagadnienia, czyta wiersze. Jest to dla niego źródłem szczęścia, sposobem na przetrwanie. "Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice, byleby jeszcze raz gorączką tęskną płonąć".
Rozważane w filmie kwestie naprawdę niekiedy są śmieszne, jednak nie chodzi przecież o poznanie sensu życia, czy odkrywanie praw nim rządzących, tylko o przyjemność wynikającą ze stanu, w jaki takie rozważania nas wprowadzają.

Na koniec trochę skrytykuję film - aktor grający Stalkera nie pasuje do tej roli!!! Ten fakt psuł mi przyjemność z oglądania :(

pozytywny_zawodnik

Jak dla mnie Stalker jest iluzją dla religii
Weźmy tutaj np. Chrześcijańską .

Zona -Droga przez życie
Zniknięcie - przepadnięcie w piekle
Komnata - Raj,niebo
Profesor i pisarz - ludzkość
Stalker - kościół
Magia/działalność zony - Działalonść Boga
Plecak - dobra materialne

Stalker (Kościół ) prowadził Profesora (ludzkość) przez zonę (życie) tak by doprowadzić ich (ją) , chroniąc od śmierci w zonie(przepadnięcia w piekle) do komnaty (Królestwa niebieskiego) . Jednak Stalker(kościół) postanawia dla podniesienia autorytetu oraz poczucia się ważniejszym wprowadzać naukowca i pisarza (ludzkość) w błędy . W końcu stalker(kościół) sam poczyna wierzyć w to co uprzednio wmówił klientom (ludzkości) zarazem samemu przestawiając wierzyć w magię zony (Boga) , Jednak zona (Bóg) daje znaki ci świadczy o tym że jednak istnieje na prawdę . A teraz jeszcze wróćmy do sceny gdzie profesor mówi
-Idźcie sobie , ja poczekam aż wrócicie uszczęśliwieni .
(Dla mnie oznacza to - Ja mam swe dobra materialne , idźcie sami , bo ja mam te dobra i ja Boga nie potrzebuję )

Napisałem że Zona jest drogą przez życie a jej działalność działalnością Boga , bowiem to Bóg jest życiem , światem , ludzie żyją w Bogu . Przestają jedynie kiedy w niej (w zonie ) znikają (idą do piekła). Profesor (część ludzkości) chcę zniszczyć komnatę,zonę (wiarę w Boga i jego królestwo ) . Ale wtedy staker(kościół) Przypomina sobie kim jest i broni zony , mówiąc że komnata i zona niczym Bóg i Raj są dla ludzi w tym szarym świecie jedyną nadzieją , na to że potem spotka ich w końcu coś dobrego !

Jest wiele iluzji do nauki Bożej.
np.
- proszę zostawić ten plecak (dobra materialne) w komnacie będzie pan mógł zażyczyć sobie 100 takich plecaków.

A w Biblii napisane jest ''nie gromadźcie sobie bogactw na Ziemi , gromadźcie sobie bogactwa w niebie''

Oraz kilka innych aluzji .

Co do dziwów zony to są to

- Działający telefon
- W jednym momencie ziemia faluję
- Jeden ptak znika a drugi przelatuję - (Ale to było w pokoju z wydmami ,tzw, wyżynaczce . Czy na pewni nie chodzi ci o to ?! )
- Idą w jednym kierunku a wracają skąd przyszli .

Co do aktora grającego stalkera to jak dla mnie Kajdanowski pasował idealnie !
A ten żar , to była część ogniska rozpalonego przez profesora
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
keltuzar

Uważam, że film jest dziełem ponadczasowym i uniwersalny i nie warto prowadzić dyskusji na temat jego znaczenia. Każda interpretacja będzie tak samo trafna jak błędna czy to rozpatrywanie filmu jako S-F czy odniesienia do sensu i istoty bytu ludzkiego czy boga i jego roli czy też istnienia czy nawet strefy jako śmietnika dla owada (za taką interpretacją przemawia scena kiedy bohaterowie wchodzą do tunelu i nagle wychodzą w tym samym miejscu nie wiedząc jak to się stało. Zupełnie jak robak wchodzący do jakiejś słomki odwróconej przez kogoś gdy on jest wewnątrz).

Dyskusja jest tak samo potrzebna jak zbyteczna. Według mnie film należy obejrzeć i zinterpretować go we właściwy dla samego siebie sposób wtedy osiągniemy zadowoleni z poświęconego mu czasu. A uważam, że jest on tego czasu zasłużenie wart.

ocenił(a) film na 9
prezesartur

Znaczy każdy ma prawo interpretowac film, ale już ujawnic efekty swoich rosmyśleń na forum - nie?

ocenił(a) film na 10
_Garret_Reza_

Nie ma sensu prowadzić dyskusji w pewnej określonej formie. Moja wypowiedź miała na celu zwrócenie uwagi na pewną własność obrazu co chyba jest jasno zauważalne podczas czytania. Chociaż po przeczytaniu, niektórych komentarzy pewnych person z innych tematów chciało by się powiedzieć: NIE KURWA NIE MOŻNA !!!

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

Powinniśmy dzielić się własnymi przemyśleniami. Ktoś mi kiedyś powiedział, że o dziele można mówić wtedy, kiedy ludzie mają różne interpretacje do niego. Poznawanie przemyśleń innych ludzi jest fascynujące i często pokazuje rzeczy o których my w ogóle nie pomyśleliśmy. Stalker jest bardzo podobny do kubrickowskiej odysei. W obu filmach wnioski, przemyślenia powinniśmy wyciągnąć sami i to jest w tym genialne. Te filmy są jak wybitne wiersze każdy widzi inny sens i NIE MOŻNA/WOLNO mu tego zabronić. Teraz po latach widzę, co robiono z ludźmi w szkole... bo Mickiewiczowi chodziło o to, że "..." Adasiu nie masz racji. Tak o to szkolnictwo zabija kreatywne myślenie. Pozdrawiam was i każdemu z osobna dziękuję za przedstawienie waszych przemyśleń, co do sensu filmu. Spodobał mi się szczególnie ten z kościołem, Bogiem, niebem etc. Nigdy tego filmu w ten sposób nie śmiałem interpretować :)

jakubinho_nt

Nie wiem czy już ktoś o tym mówił, ale strefa w dosłownym sensie jest hipotetycznym śmietnikiem kosmitów. Miejscem ich krótkiego pobytu.

diesoon

Nie myl strefy z powieści, gdzie zresztą są cztery, z filmową.
W książce Walentin Pillman w rozmowie z Nunnanem (nie ma takich postaci w filmie) wysuwa pomysł, że jest to pozostałość po pikniku - stąd tytuł powieści - kosmitów. Coś wyrzucili, coś zapomnieli.
W filmie są tylko mętne rozważania bez większego sensu.

Jot_3

Tak, zgadzam się, po przeczytaniu książki zawiodłem się na filmie, który bardzo powierzchownie poruszył temat strefy. Bez książki film jest ciężko zrozumiały w odbiorze, bo porusza tematy filozoficzne i egzystencjonalne na lewo i prawo, po książce jest zwyczajnie płytki.

diesoon

Po raz któryś powtarzam, że film nie jest ekranizacją dobrej książki ale najzupełniej inną historią napisaną dla "filozoficznego" filmu pzez Strugackich. Na książkę powoływano się by zwiększyć zainteresowanie.

ocenił(a) film na 10
Jot_3

Taka uwaga: w powieści wspominanych jest sześć "stref", a nie - jak podajesz wyżej: cztery.

"STalker" Tarkowskiego ma wiele wspólnego z powieścią braci Strugackich. Udało mi się to już udowodnić, artykuł będzie miał około 40 stron. Rzecz w tym, że niektórzy odbiorcy nie dostrzegają pewnych faktów, tak jak nie do końca rozumieją powieść. Notabene - polecam egzegezę Stanisława Lema. Mistrzostwo świata!!!

keltuzar

Keltuzar prawdopodobnie masz rację. Ja ten film odbieram podobnie, ale nie całkowicie tak jak Ty. Według mnie Stalker to nikt inny jak sam Anioł Stróż, przeprowadzający ludzi przez życie. Czuwa nad ludźmi pokazuje drogę, ale nie decyduje za nich. Zona jest więc życiem, w którym dokonuje się bezustannych wyborów, a proste rozwiązania mogą czasem być błędne. Komnata jest Edenem, Rajem, miejscem gdzie spełniają się marzenia, gdzie dotrzeć mogą tylko ludzie nieszczęśliwi, cierpiący, patrzący na całe swoje życie z perspektywy lat. Ja to tak odbieram, Ale bardzo istotny element został przez was pominięty, mianowicie dlaczego film jest raz w sepii, a innym razem jest kolorowy, co symbolizuje czarny pies, martwa postać obok pnącej się w górę rośliny, rodzina Stalkera. No i bardzo ważne dlaczego córka Stalkera przesuwała szklanki siłą własnej woli, no i co one symbolizują? Pomyślcie o tym...

ocenił(a) film na 10
keltuzar

Bardzo ciekawa interpretacja.

Obejrzałem w końcu ten film (a byłem nastawiony na SF). Jednak upływały minuty, a moje nastawienie zmieniło się niemal o 180%.

Myślę, że ten ten film to żadne science fiction, to bardziej dramat psychologiczny (a nawet polityczny).

Historia filmowa może wręcz być banalna. Nie ma że żadnej tajemniczej i nawiedzonej przez kosmitów "Stery". Ot, był jakiś doświadczalny poligon tajnej broni, na którym doszło do tragicznego wypadku, gdzie wskutek skażenia terenu zginęło wielu żołnierzy i cywili. Ale ówczesne władze ZSRR postanowiły to ukryć i otoczyć tajemnicą. (i takie rzeczy w ZSRR się zdarzały). I stąd narodziła się legenda....

Legenda dla ludzi, którzy nie mieli już nic do stracenia, bo żyli w takiej biedzie i systemowym zniewoleniu i zakłamaniu. Legenda, która dawała cień nadziei na lepszą jakość życia. I która w końcu okazała się zupełną iluzją taką samą jak ówczesne komunistyczne zakłamanie rzeczywistości.

ocenił(a) film na 10

"A jeszcze jedna scena z żarzącym się węglem albo jakimiś kawałkami drewna. Ktoś to rozpalił (Stalker dzień wcześniej?), czy to dzieło Strefy?"

Nie przystaję na taką interpretację. Potrafię udowodnić, że ZONA istnieje realnie i obiektywnie. Rzecz w tym, że jakkolwiek większości z uwag amerrozzo nie zaakceptowałem, to jednak coś w tym było. Tym podobne spostrzeżenia były uprawnione. Tymczasem wersja TVP KULTURA jest okrojona - brak np. sceny rozpoczynającej część 2, kiedy Stalker oddala się od Profesora i Pisarza, oglądając się podejrzliwie za siebie. Można przypuszczać, nawet jeżeli tak nie było, że w międzyczasie rozpalił ognisko, że to jednak mistyfikacja. Cóż, nie bardzo rozumiem, co dało usunięcie kilku sekund? O ile tylko kilku, bo nie dooglądałem tej wersji.

I już o tym wspominałem - fatalny dźwięk. Przy pierwszej scenie z odgłosem przejeżdżającego pociągu trudno dosłyszeć "Marsyliankę". Przez cały czas muzyka jest stłumiona. Także kolorystyka pozostawia wiele do życzenia.

użytkownik usunięty
marscorpio

Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam zastrzeżenia wobec kolorystyki. Sądziłem nawet przez chwilę, że ktoś grzebał w ustawieniach telewizora, ale na innych kanałach obraz prezentował się tak jak zwykle. Ale nie tylko "Stalker" w telewizji wyglądał "jakoś nie tak". W emitowaniu wersji z kiepską jakością przoduje Polonia 1.

ocenił(a) film na 10

Jeden z moich ulubionych cytatów:
"- Strefa to bardzo skomplikowany system pułapek i wszystkie są śmiertelne (...) stare pułapki znikają i pojawiają się nowe. Bezpieczne miejsca okazują się nie do przejścia. Ścieżka raz jest prosta i łatwa, a to znowu plącze się i gubi. Taka jest Strefa. Może nawet wydawać się kapryśna. Ale przez cały czas to my ją tworzymy naszą obecnością. Zdarzało się, że trzeba było zatrzymać się w pół drogi i zawrócić. Byli tacy, co zginęli na samym progu Komnaty. Ale wszystko, co się tu dzieje zależy nie od Strefy, a od nas.
- Zatem dobrym pozwala przejść, a złych zabija ?
- Nie wiem. Myślę, ze przepuszcza tych, którzy stracili całą nadzieję. Nie złych, czy dobrych, ale straceńców."

ocenił(a) film na 10

Twoje wątpliwości są skutkiem tego, że film kręcono w czasach, kiedy ludzie mieli w zwyczaju czytać książki.

Przeczytaj "Piknik na skraju drogi" albo "Ślimak na zboczu" czy inne książki Strugackich. Wtedy klimat jaki tworzą autorzy stanie się dla Ciebie jasny, i sam sobie odpowiesz na wszystkie swoje pytania.

użytkownik usunięty
mr_craftsman

Ksionżki w 2013 roku? hehehe

Film jest dziełem autonomicznym, jeśli trzeba się ratować czytaniem książki, aby go w pełni zrozumieć, to w ogień z nim!

użytkownik usunięty

dobrze ci napisał,
ktoś kto przeczytał powieść (nie zaszkodzi też kilka innych rzeczy Strugackich) nie zadałby takiego dziwacznego pytania

Strefa to po prostu śmietnik kosmitów, ale - jak to u Strugackich - samo słowo niewiele wyjaśnia bez odczucia klimatu ich prozy (przy czym akurat nasza książka "Piknik" to inteligentniejsza przygodówka w stylu, jak na ZSRR, wręcz amerykańskim, oczywiście polecam, jednak jeszcze bardziej "Ślimaka" - Stalker ma w sobie coś z tej genialnej książki)

użytkownik usunięty

Przestań bajdurzyć. To, że lubisz Strugackich, nie oznacza, że musisz stać przy głupim zdaniu. Jeśli do zrozumienia filmu trzeba przeczytać książkę, to znaczy, że film się nie udał. Ciężko, żebym czytał książkę za każdym razem, gdy film na niej bazował, skoro ponad 50% wszystkich filmów (a na pewno tych największych) bazuje na literaturze. Owszem, lubię sobie przeczytać, żeby zobaczyć, jak wyglądał oryginał, co zmieniono w filmie itd. Ale film powinien być zrozumiały bez tego.

Gdybyś nadal czegoś nie rozumiał: nie pytałem o to, czym była Strefa dla Strugackich, bo guzik mnie to obchodzi. Pytałem, jaki pomysł miał na nią Tarkowski.

ocenił(a) film na 9

Przede wszystkim chodzi o wiarę, ludzie przestali wierzyć. Pragnieniem stalkera było udowodnienie pewnego istniejącego w świecie procesu, który przez rzeczywistość w naszych umysłach zanikł. Jesteśmy jak marionetki, myślimy, ze zadowolimy się rzeczą materialną. Otóż chodzi tu o pierwotne pragnienia ludzi, dusz. Człowiek zrozumie to dopiero wtedy, kiedy będzie na skraju wyczerpania, krótko mówiąc bedzie nieszczęśliwy. Musi być źle, aby było dobrze.To było powiedziane pod koniec filmu. Stalker chcąc coś zmienić, pokazywał to ludziom, z nadzieją, ze w końću coś zmieni, cały czas o to walczył. W momencie kiedy ludzie weszli by do komnaty, uwierzyliby, daliby stalkerowi moc do istnienia.Bez niej, jest nikim. Tylko w stefie czuł się dobrze, bo tam była nadzieja. To miejsca nie było bynajmniej wymyślone. Wystarczy uwierzyć, a wszystko jest możliwe. Ludzie o tym zapominają, w rezultacie są nieszczęśliwi. Film ma głębokie przesłanie, nie sądzę aby ktokolwiek to zrozumiał, nie będąc doświadczonym duchowo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones