Film bardzo specyficzny, leniwy pozornie bez akcji, ale wciągający właśnie swoją nietypowością.
Jest to jeszcze jeden przykład, że dysponując malutkimi pieniędzmi można zrobić film z
pogranicza arcydzieła. Wystarczy bardzo dobry pomysł i odpowiedni aktorzy potrafiący stworzyć
aurę normalności w tym dziwacznym świecie.
Jeśli komuś podobał się Mr Nobody to ten film też powinien przypaść do gustu. Oczywiście są to
dwa różne obrazy w jednym miejscu zbieżne mianowicie: poszukiwania i odnajdywania się
bohaterów. W przeciwieństwie do Tamten świat samobójców (pokazujący szary ponury świat),
Mr Nobody jest barwnym widowiskiem pokazanym z olbrzymim rozmachem (budżet ok. 60 mln
$).
W odniesieniu do dobrego pomysłu na film, fabuła została wzorowana na opowiadaniu Etgara Kereta "Kolonie Knellera" ze zbioru o tym samym tytule. Szczerze polecam, mój ulubiony autor, wszystkie opowiadania podobnie surrealne.
bardzo specyficzny klimat trochę przypominał mi filmy Burtona, Kusturicy i Jarmuscha, świetnie się oglądało