czy Pacino tutaj faktycznie wszedł w sepleniącą wymowę przez zęby cwaniaczka?
A tak w ogóle, moim zdaniem, jedna z tych pseudozbuntowanych sztuk współczesnych, gdzie zagaduje się widza na śmierć. Faceci, którzy cały dzień chrzanią, z przeproszeniem, przy piwie o naprawie świata. Jak powiedział mistrz buddyjski do ucznia: 'Chcesz naprawić świat? Idź i umyj swoją miseczkę od ryżu.'