Nigdy nie lubiłem Portman a po tym filmie mogę być jej fanem nr 1. Upływ czasu działa na jej korzyść. To jaki pokazała warsztat to ukłony do stóp! Sam obraz mnie zahipnotyzowal, ujęcia budynków przy przejsciu miedzy historiami jak z filmów z lat 80 i wczesnych 90, ruch kamery i montaż dla mnie zrobione mistrzowsko! Pod koniec jak wysiadala z auta i szła na koncert-moment kulminacyjny, myślałem, że wybuchnę od nadmiaru emocji. Uwielbiam z lekka psychodeliczne i nieoczywiste historie. Ten film to swoista groteska, współczesnych czasów. Każdy z nas w dzisiejszych czasach dobija do takiego momentu, że staje się dla siebie najważniejszy, era instagrama i socialmediów robi Z nas żywe trupy, a nasze życie przecieka nam przez palce, i nierzadko jak wychodzi z narracji filmu życie "jawą we śnie".
Ja zostałem kupiony w 100%. Moi znajomi się nudzili na seansie, sporo ludzi wychodziło, czemu tak na mnie zadziałał-nie wiem, ale z chęcią obejrzę to jeszcze raz!
Szkoda,że doceniłeś ją akurat w najgorszym filmie,bo dla mnie nic tu wielkiego nie pokazała.