PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34624}

Windą na szafot

Ascenseur pour l'échafaud
7,6 9 554
oceny
7,6 10 1 9554
8,1 18
ocen krytyków
Windą na szafot
powrót do forum filmu Windą na szafot

Fatum

ocenił(a) film na 9

Louis Malle nie zaznał przyjemności zapoznania się z twórczością zespołu Feel. Gdyby bowiem mógł on przesłuchać ich piosenkę "Jak anioła głos" , dowiedziałby się, że na rozstaju dróg stoi dobry Bóg wskazujący drogę. Najprawdopodobniej doznałby wtedy nawrócenia i nie nakręciłby tak pesymistycznego w swej wymowie filmu jak "Windą na szafot" , z którego wynika, iż niezależnie od tego, jaka zostanie wybrana przez człowieka znajdującego się na skrzyżowaniu ścieżka, i tak doprowadzi go ona do klęski.

Początkowo fabuła wydaje się być dosyć banalna. Julien (Maurice Ronet) postanawia zabić męża swojej kochanki Florence (Jeanne Moreau), będącego przy okazji jego szefem, by móc nareszcie zaznać z nią wolności oraz szczęścia. Plan zostaje przygotowany przez niego co do najdrobniejszych szczegółów i wygląda na to, że zaplanowana zbrodnia okaże się być doskonała. Zabija więc swojego szefa, pozorując samobójstwo, po czym sytuacja komplikuje się, gdy w wyniku roztargnienia zapomina o pewnym szczególe. Chcąc naprawić swój błąd, pragnie wrócić na miejsce zbrodni, jednakże podczas jazdy windą zostaje wyłączone zasilanie i Julien zostaje w niej unieruchomiony na całą noc. Nie może więc pojawić się na uprzednio umówionym spotkaniu z Florence, co wywołuje w niej poczucie zagubienia. Nie ma bowiem możliwości w jakikolwiek sposób się z nim skontaktować. Natomiast jego samochód zostaje skradziony przez młodą parę (w tych rolach Georges Poujouly oraz Yori Bertin), co również doprowadzi do tragicznego finału.

W swoim filmie Louis Malle pokazuje, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, potęgę miłości, która jest w stanie doprowadzić człowieka do ostateczności. Już podczas pierwszego dialogu pomiędzy kochankami czuć desperację w ich poczynaniach. Czule wypowiadane przez nich słowa zawierają w sobie nie tylko oddanie, ale również potężną dawkę lęku przed tym, co muszą zrobić, by być razem. Ich uczucie jest na tyle silne, że jedynym rozwiązaniem wydaje się być usunięcie przeszkody stojącej im na drodze ku szczęściu - zabicie męża Florence. Jak mówi Julien - "gdybym nie słyszał twego [Florence] głosu, zaginąłbym w krainie ciszy." Florence zdaje się być dla mężczyzny jedyną szansę na zapomnienie o przeszłości (Julien służył wcześniej w wojsku i był m. in. w Indochinach) oraz rozpoczęcie nowego, szczęśliwszego etapu w jego życiu.

Na podstawie tego filmu dobitnie widać, iż do pewnego momentu życie wydaje się być szalenie proste. Wstajemy, pracujemy, jemy, wydalamy, śpimy. Mechanicznie wykonujemy kolejne czynności nie musząc się nad nimi zastanawiać. Bezrefleksyjnie pomiędzy palcami przepuszczamy kolejne godziny naszego życia, stając się jego li tylko obserwatorami. Punktem zwrotnym staje się natomiast wydarzenie graniczne, które pozwala pod zupełnie innym kątem spojrzeć na swoje dotychczasowe życie. Kurtyna nareszcie opada i człowiek nareszcie widzi sprawy takimi, jakimi są naprawdę.

Dla Juliena i Florence takim wydarzeniem niewątpliwie jest stworzenie przez nich związku i dalsze tego konsekwencje. W ten oto sposób namacalnie mogą odczuć działanie fatum ciążącego nad ich losem. Zderzają się z poczuciem pustki, osamotnienia oraz przede wszystkim absurdu. Można bowiem było założyć, iż mężczyźnie zabraknie odwagi i nie zabije on swojego konkurenta, ale bycie uwięzionym w windzie? To całkowicie nielogiczne i na swój sposób śmieszne, dlatego też i wielce prawdopodobne, zwłaszcza w przypadku kochanków, którym los jak gdyby na złość pozwolił spotkać się w nieodpowiednim czasie.

Gdy Florence nie wie, co stało się z Julienem, poszukuje go nocą po całym Paryżu. Jej podróż jest niczym droga krzyżowa wraz ze stacjami w postaci odwiedzanych przez nią kawiarni oraz podrzędnych spelun. Kolejne niepowodzenia podczas poszukiwania mężczyzny to ciosy wymierzane w przeżarte samotnością serce. Kolejne mijające minuty to również narastająca świadomość, iż wolność to brzemię nie do udźwignięcia. Niezależnie bowiem od drogi wybranej przez kochanków, konsekwencje postępowania musiały w nich uderzyć. Bo przecież mogli dalej ukrywać się ze swoim uczuciem, ale wtedy ból mający swe źródło w poczuciu niezrealizowanej miłości byłby najprawdopodobniej, sądząc po ich zachowaniu, nie do zniesienia.

Również na podstawie wątku dotyczącego młodej pary, odpowiedzialnej za wcześniej wspomnianą kradzież samochodu głównego bohatera, Louis Malle pokazuje, iż dokonywanie wyborów pociąga za sobą poważne, najczęściej katastrofalne, konsekwencje. Im również w pełnej krasie objawi się bezlitosny w swych działaniach los.

To jest właśnie najprawdopodobniej najbardziej dojmujący w "Windzie na szafot" wątek. Z historii obydwóch par wynika, iż zawsze taki sam dystans dzieli człowieka zarówno od zwycięstwa jak i od porażki. Sukces może być na wyciągnięcie ręki, a i tak wystarczy chwila zawahania czy braku ostrożności, by zaznać upadku w swej mocy jeszcze w życiu niedoświadczonego. Szczęście jest fantasmagorią, natomiast porażka rzeczywistością.

Od strony formalnej film francuskiego reżysera prezentuje się wspaniale. Aktorsko Jeanne Moreau i Maurice Ronet udaje się wspiąć na wyżyny dla wielu nieosiągalne. Widać, iż są w stanie "wczuć" się w swoje postacie i nadać im autentyczny rys psychologiczny. Ponadto piękne czarno-białe kadry potrafią wprowadzić widza w stan melancholii czy zadumy. Zwłaszcza wspomniany wcześniej spacer Florence po nocnym Paryżu to dla mnie jeden z najbardziej poruszających momentów w historii kina. Nie ma tutaj kataklizmów czy patetycznych przemów. Jest tylko samotna kobieta poszukująca swojego ukochanego, w tle pojawia się muzyka Milesa Davisa, i jest to nakręcone w taki sposób, iż ręce same składają się do oklasków.

Na koniec filmu pozostaje pytanie, czy było warto poświęcić wszystko dla tego uczucia? Dla Florence odpowiedź jest oczywista - zdecydowanie tak. Czas staje się dla niej nieistotny, odrywa się od jej życia, płynąc jak gdyby obok niej. Wiecznością staje się natomiast chwila kiedy mogła być ze swoim ukochanym razem. Wbrew losowi, wbrew prawu, ale jednak zwycięstwo, nawet w obliczu kary mającej ich spotkać.

Po więcej tekstów zapraszam na blog windanaszafot.wordpress.com

ocenił(a) film na 8
Arvanity

Ale z tym Feelem to już przesadziłeś...

ocenił(a) film na 9
Surprajs

Błędy młodości

ocenił(a) film na 8
Arvanity

czyli jest dla mnie nadzieja, bo w 2015 chyba nadal byłeś starszy niż ja jestem teraz, co nie?

ocenił(a) film na 9
Surprajs

Tak było. Swoją drogą dziwnie się wraca do tych tekstów po latach, czuć w nich pewną naiwność, ale jednocześnie na swój sposób ich lektura sprawia mi sporo przyjemności.

ocenił(a) film na 8
Arvanity

To dobrze. To znaczy, że nie było aż tak źle i że teraz jest lepiej :p

ocenił(a) film na 8
Surprajs

ja tam się uśmiechnęłam :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones