Można się kłócić, ale LOTR jest chyba w pierwszej piątce soundtracków w historii kina. Trudno jednak nie zauważyć słuchając jego innych prac, że znacznie odstają one poziomem od tego arcydzieła. Poleci ktoś jakieś inne kompozycje Howarda Shore?
Shore jest przede wszystkim mistrzem muzyki do thrillerów. Stworzył świetne kompozycje m.in. do filmów Davida Cronenberga (Potomstwo, Skanerzy, Wideodrom, Nierozłączni, Crash, Nagi Lunch) oraz do "Milczenia owiec" i "Gry". Nie są to kompozycje tak epickie jak do LOTR, ale wyraziste i klimatyczne.
Jego muzyka świetnie oddaję przekaz filmu. Gdy wracam do jego soundtracków to tak jakbym na nowo oglądała filmy z jego muzyką. To niesamowite gdy ktoś potrafi opowiedzieć historie za pomocą dźwięków.
Nie oczekuj zbyt wiele epickiej muzyki po Shorze - LotR i Hobbity to jedyne jego kompozycje do kina quasi-epickiego. Jeśli szukasz podobnych wrażeń - "Looking for Richard", brzmiące raczej jak monumentalna praca koncertowa aniżeli soundtrack.
Z innych - przede wszystkim Shore to mistrz thrillerów. Scanners, Dead Ringers, The Game, Se7en, Crash, Naked Lunch, The Cell...
Władca, władca, władca. Nieuki. "Władca Pierścieni" pomógł mu, ale również zaszkodził. Wolę "Crash", "Naked Lunch", dramatyczny motyw przewodni z "A History of Violence", "M. Butterfly", temat główny z "Gry"... Do ścieżki z "Władcy" nie wracam chętnie.
Ale czemu te "nieuki" pod moim postem? Mnie chyba o ignorancję w kontekście Shore'a nie posądzasz. :D
Właśnie oglądnęłam "Infiltrację" i jestem zachwycona muzyką, tym jak wpletł do soundtracku motywy tradycyjnej muzyki irlandzkiej... Cudo.