Popieram. Tak naprawdę każdy soundtrack jaki ostatnio stworzył zasługuje na uwagę i z pewnością słysząc nazwisko Jed Kurzel automatycznie wiem, że może szykować się kawał dobrej nutki.

Gość bazuje tylko i wyłącznie na pracy swoich poprzedników, głównie Jerry'ego Goldsmitha, a od siebie nie dał nic co przykułoby uwagę. Każdy z wielkich - wymieniony już Goldsmith, Horner i Goldenthal muzykę do Obcych skomponowali w swoim stylu i wyszły kompozycje, których mógłbym słuchać godzinami. O pierwszym nawet nie będę się wypowiadać bo jestem za mały, żeby dostatecznie pojąć jego geniusz. Horner stawia głównie na akcję (Ripley's Rescue wynucę przez sen), a Goldenthal? Mozaika, na dodatek cholernie dobra. Z kolei Kurzel nie ma stylu, bo kiedy w Przymierzu czuć Goldsmitha to miałem ciarki i nawet nie przeszkadzały mi jego wstawki - to w końcu inspiracja, a nie oryginalny kawałek mistrza Goldsmitha. Ale kiedy już tworzy coś "swojego", to mamy jakieś Zimmerowskie pierdy i basy.

Może taki miał pomysł na ten konkretny film. Ja ma za sobą obejrzany właśnie "Una" i to, co tu zrobił jest zupełnie autorskie i zarazem nie podrabialne. Nadal jednak faworytem moim pozostaje "Snowtown".