Po dwóch odcinkach uważam, że to milusio, że program dopasowuje wyłącznie pięknych, szczupłych, atrakcyjnych ludzi, bo żadni inni nie występują w przyrodzie ;)
Ja mam generalnie problem z takimi serialami jak ten. Zazwyczaj mamy prostą ideę - nasz świat plus mocno rozwinięcie się wyłącznie jednej dziedziny technologii albo jeden rewolucyjny wynalazek (tak jak tutaj dopasowanie genetyczne). Zazwyczaj na tym kończy się to co lubię w science-fiction, czyli "dające do myślenia" nowe idee, a zaczyna się melodramat albo inne miałkie perypetie. Nie wiem jak będzie tutaj, bo obejrzałem dopiero jeden odcinek. Ale już czuję, że i idea będzie dosyć miałka. Np. rozmowa w barze "miłość to serotonina, dopamina i oksytocyna, jestem bardzo inteligentny". No shit! Wiem, że to jest kierowane do laików i ma bawić, ale zawsze śmiech mnie bierze, gdy takie proste rzeczy przedstawiają jako rewolucyjne odkrycia albo prawdę objawioną.
Kolejna rzecz, że ponownie powielają mit niezależnego naukowca, który walczy dla idei (liczę, że później mocno go sfalsyfikują), a nie liczy się dla niego pieniądz, sława, porządek, społeczeństwo, Bóg i co tam jeszcze, tylko szczera prawda, nauka, najlepiej pisane wielką literą. Do tego zazwyczaj wszystko umazane w nudnym liberalnym sosie dzisiejszego antymieszczańskiego mieszczanina i voila! Mamy serialik gdzie wymieszaniu ulega fakt i jego interpretacja, tak, że można przemycić kalifornijskie idee jako fakty.
Dobra, obejrzałem całość i mogę ci bez spoilerów co nie co poopowiadać. Aplikacja randkowa, że tak to nazwę działa na zasadzie dopasowania DNA. Oczywiście jest to czysta fikcja, ale próbują nam to jakoś wytłumaczyć przy pomocy naukowego bełkotu. Z góry zaznaczę, że nie ma sensu zastanawiać jak to w ogóle działa, bo nawet laik domyśli się, że coś jest nie tak, skoro nie mają DNA wszystkich ludzi na świecie i dopasowują tylko ludzi z bazy danych, więc pewnie pasujących partnerów do ciebie jest więcej niż jeden, ale nie ma ich po prostu w bazie. Ale to wszystko to tak naprawdę pretekst do opowiedzenia kilku historii luźno powiązanych ze sobą. Coś jak film Love Actually połączony z Black Mirror. No i wiele wskazuje na to, że będą kolejne sezony. Ogólnie potencjał jest ogromny tylko, że twórcy tak naprawdę nie wiedzą w którą stronę iść, bo mamy tu s-f, dramat, romans, kryminał i praktycznie z każdego innego gatunku po trochu. Mi nie przeszkadza takie mieszanie gatunków, ale wiem, że trudno taki serial komukolwiek polecić, bo albo się wciągnie, albo będzie narzekał na nudę.
Prawie z każdego gatunku - bo komedii brak i w ogóle lekkości. Temat i pomysł bardzo ciekawe, ale wykonanie ciężkie i smętne.
A moim każda z tych osób jest do zaakceptowania jako narzucona para. Wszyscy pasują wizualnie, są szczupli, mężczyźni wyżsi od kobiet, wszyscy mają idealne zęby, manicure, fryzury, makijaże, zadbani są po prostu. Wszyscy też pracują, żyją na jakiś poziomie, mają fajne życia. Jestem ciekawa jak potoczyłyby się losy bohaterów, gdyby ich "matche" okazały się otyłymi, niskimi, zaniedbanymi bezrobotnymi, którzy co prawda pasują charakterem (DNA), ale są po prostu nieatrakcyjni. Jakąś tam namiastką takiej sytuacji jest program-eksperyment Ślub od pierwszego wejrzenia. Patrząc na rezultaty (znam tylko pobieżnie i tylko polskie) to pozostają w parach jedynie względnie atrakcyjni (zadbani) i ogarnięci życiowo.
w realu nieatrakcyjni dobierają się, bo zależy im na seksie, aplikacja dopasowuje pod względem gustu i charakterów lubianych na trzeźwo, bez chęci zaliczenia. Odejmij ochotę na seks i ludzie robią się wybredni, wystarczy spojrzeć na wspólczesne samotne kobiety, które nie chcą obnizac swoich oczekiwań wobec nieatrakcyjnych mezczyzn, nawet jesli są ustatkowani.
Witam ale zbytnio nie mogę się zgodzić, akurat Ci aktorzy - zresztą jak zawsze w brytyjskich filmach i serialach są średnio atrakcyjni. Tutaj może i odrobinę lepiej ale to może dzięki Netflixowi.
Ja brytyjskich aktorów, ale też np skandynawskich, irlandzkich czy niemieckich, też często filmow azjatyckich- określam jako ludzi z ulicznej łapanki do castingu ;) Taki dosłowny naturalizm postaci jako ludzi z ulicy, nudni nieciekawi, niczym się nie wyróżniający, czasem wręcz jak dosłownie jacyś żule
Nie wiem - pewnie jest nawet na to jakaś nazwa w branży filmowej. Popatrz jak wyglądają aktorzy amerykańscy - wymuskani, jak z wybiegów i castingów modeli i modelek (aktorzy polscy, hiszpańscy czy francuscy też w tym kierunku) a jak w porównaniu z nimi wspomniani aktorzy brytyjscy czy z tych krajów co wymieniłem wcześniej
Czyli którą ze zmatchowanych postaci żeńskich z tej produkcji na starcie odrzuciłbyś jako "parę"? Możę Sophię (lesbijka od policjantki) albo Megan (mega piękność, na pewno nie z żadnej łapanki). Rebeckę? Policjantkę? Nawet Hannah jest śliczna, mimo uszu. Jeśli to są zwykłe dziewczyny z łapanki, to kto chodzi po polskich ulicach?
hej ;) Mimo, że ten serial jest wyprodukowany na styl amerykański i tylko tak z domieszką brytyjskiego to myślę, że bez trudu jestem w stanie odróżnić tak na szybko brytyjskich aktorów : detektyw, ten młody genetyk, szefowa biura, pewnie też brat- Fabio i ochroniarz.
Być może Hannach i dziennikarz Ci Mulaci też urodzili się w W Brytanii
a reszta to Hiszpanie i Amerykanie.
Megan - na 99% hiszpańska znana aktorka Clara Fago (czy coś takiego zaraz sprawdze ;) - w pierwszych odcinak nie byłem pewien, ale bardzo mi kogoś przypominała.
Pani detektyw to na 99% Amerykanka, tak jak nasza główna zakochana - bizneswomen (jak Ona ma na imie? ;)
Zakochany Musca.... z wysp kanaryjskich - to albo rodowity hiszpan albo amerykanin , tak po wypadku ze szpitala typowa Hipanka
Zaraz posprawdzam ;)
Megan - to Pallavi Sharda, pisze tutaj na filmwebie, że z Australli a mi się jednak pomyliła z hiszpanką Clara Lago (ale całkiem podobne są ;)
Co do innych dużo sie nie pomysliłem
;)
Pallavi Sharda - pochodzenie chyba hinduskie, stąd taka egzotyczna
A co do "sparowanych", to żadna parka do siebie zbytnio nie pasuje ;)
a w szczególności właśnie ta Megan i dziennikarz
Mnie w ogóle zastanawia jak to możliwe, że przy parowaniu genetycznym rasa kompletnie nie odgrywa roli (co było w serialu powiedziane wprost), tak na logikę wydaje mi się jednak, że zdecydowanie częstsze powinny być parowania w obrębie tej samej rasy.
Swoją drogą ciekawa też jestem co z sytuacjami, kiedy "dopasowani" mają niekompatybilne orientacje seksualne, to się przecież powinno zdarzać.
Nie ma czegoś takiego jak rasa w gatunku ludzkim. A co do parowania to caly koncept, że niby DNA ma coś z tym wspólnego to ogromna brednia
Zniechecilas mnie do ogladania, ale i tak jakos bylam "anty", więc dzięki :) Cos innego sie znajdzie. Chcialabym zeby bylo wiecej filmow, seriali gdzie wystepują NORMALNI ludzie, o przecietnej urodzie lub nawet po prostu nieatrakcyjni. Bardzo malo takich filmów. No, zdarzaja sie europejskie w ten sposob :)
Jestem raczej na początku serialu, więc nie jestem pewna na ile wart polecenia, ale uroda tych aktorów jest tu raczej przeciętna tak więc jak najbardziej możesz uznać, że pod tym względem są to normalni/przeciętni ludzie.
Serio? A ten gruby afro-brytyjczyk to niby byl taki attakcyjny? Oblesny odpychajacy i nieatrakcyjny facet w dodatku z okropnymi wlosami. No i nosil torebke przez ramie.
Mówisz o Ericu Kofi-Abrefa? Wygoogluj go sobie, byłoby miło, gdyby każdy obleśny i odpychający facet tak wyglądał.